Jedyne prowadzenie Energi było w pierwszej akcji, gdy trafił Piotr Prokurat. Później rywale rozpoczęli budowanie swojej przewagi. 4 wykorzystane rzuty wolne, kosz Artura Kozłowskiego i 6:2 w 3 minucie. Remis po chwili, po trójce Kacpra Szuszkiewicza.
W odpowiedzi dwa razy trafił Mikołaj Czyż i 13:6. Po celnym rzucie Kacpra Jastrzębskiego, 6 punktów Gniezna, w tym udana próba z dystansu weterana Dariusza Dobrzyckiego. Paweł Budziński nie wykorzystał rzutów wolnych, a MKK odjechało jeszcze bardziej. Piotr Krzebietke za dwa i 21:8 dla miejscowych.
Karol Lebiedziński przywitał się z naszym zespołem celną trójką, ale końcówka tej kwarty to 4 oczka Krzysztofa Rozpędowskiego. 25:12.
W kolejnych minutach, gdy Elbasket zapłacił już frycowe, grał już lepiej. Druga liga przywitała elblążan z przytupem, ale oni nie złamali się i gonili. W 4 minucie drugiej kwarty Piotr Prokurat popisał się trójką, ale Artur Kozłowski z obozu rywala również. Przewaga Gniezna utrzymywała się, ale warto docenić skuteczne rzuty Mateusz Stawiaka. Jego 5 punktów w ostatnich minutach tej kwarty, natomiast w sumie 9 punktów straty po pierwszej odsłonie.
Co ciekawe Przemysław Zamojski nie punktował zbyt dobrze do trzeciej kwarty (4 zdobycze). Rozhulał się w trzeciej. Przy stanie 35:48 zdobył pierwszą swoją trójkę. Gniezno zamieniało wtedy rzuty osobiste na punkty. W 7 minucie dwa razy Hubert Konowalski i 56:40 dla Sklep Polski. Elbasket nie zwiesił głów. Przemek Zamojski dorzucił jeszcze dwa trafienia z dystansu, 9 oczek dodał Piotr Prokurat, ale różnicę zmniejszyli tylko do 9 punktów.
Czwarta kwarta mogła rozstrzygnąć mecz na korzyść Energi, ale tylko 10 punktów naszych koszykarzy nie wystarczyło. W 4 minucie Przemysław Zamojski popisał się 5 trójką w tym starciu i Basketball miał tylko dwa punkty mniej! Jednak wtedy celnie z daleka rzucił najbardziej doświadczony w zespole gospodarzy Dariusz Dobrzycki. Napędziło to rywali, którzy zdobyli jeszcze 4 kolejne. 70:61. MMK nie dał sobie wyrwać zwycięstwa.
Przemysław Zamojski rzucił 21 punktów. Na dodatek nasz lider grał pełne 40 minut, co musiało się odbić na jego zmęczeniu. Dla porównania, w ekipie gospodarzy najwięcej biegał po boisku Mikołaj Czyż, ponad 31 minut. Poza tym w barwach MMK wystąpiło 11, wobec 10 naszych zawodników. W końcówce mogło tych sił zabraknąć. Ogółem akcenty boiskowe były, w barwach Gniezna, rozłożone trochę bardziej na wszystkich koszykarzy.
W sumie, występ elblążan pokazał, że raczej powinni sobie radzić w tej lidze. Pierwszy pojedynek jest zawsze niewiadomą. Rywal wykorzystał mocny początek, ale później mógł inaczej szafować siłami. W kolejnych meczach jest szansa na lepsze nastroje.
MKK Polski Cukier - Energa Basketball Elbląg 73:63 (25:12, 19:23, 17:18, 12:10)
Energa Basketball Elbląg: Zamojski 21 (6), Pawlak 9, Jastrzębski 8, Prokurat 7, Stawiak 4, Szuszkiewicz 7 (2), Lebiedziński 3, Jakubów 2, Budziński 2, Bałabuch
Napisz komentarz
Komentarze