Na ten mecz czekał cały piłkarski Elbląg. Czuć było w powietrzu, że im bliżej derbów województwa, tym kibice Olimpii są coraz bardziej ciekawi, jak zaprezentują się ich gracze. Przygotowania trwały od dawna. Organizacyjne, kibicowskie i te piłkarskie. Każdy chciał być gotowy na najważniejszy pojedynek w tym sezonie i top trzy w tej dekadzie.
Stadion przy Agrykola 8 wyglądał bardzo dobrze. Murawa, bandy reklamowe, branding wielkiego, sportowego święta, przypominały, że to nie będzie zwykły, ligowy mecz. Gdy kibice Olimpii od godziny 18:00 zaczęli pojawiać się na trybunach, widać było, że miasto wyczekiwało takiego spotkania. Ludzie zaznaczali sobie w kalendarzu ten dzień. Chcieli przeżyć coś wyjątkowego.
I przeżyli.
Przygotowano 3000 miejsc dla fanów, którzy wykorzystali całą tę pulę. Kolejki przed kasami o wczesnych godzinach były tego dowodem. Na łuku zasiedli kibice, którzy przygotowywali oprawę. W sektorze gości pojawiło się kilkaset osób. Ogromna mobilizacja wszystkich sympatyków na trybunach, oddziaływała na zawodników. Pozostawało pytanie, kto wytrzyma tę presję. A ta była większa na graczach Olimpii, którzy grali u siebie. Stomil jednak także chciał wygrać. Boisko zweryfikowało.
Trener Przemysław Gomułka dostrzegł, że w coraz lepszej formie jest Jakub Branecki. Młody napastnik wypracował rzut karny z KKS Kalisz, natomiast w IV lidze strzelił dwa gole wchodząc z ławki w spotkaniu z Jeziorakiem Iława. Odwaga szkoleniowca, który dał szansę 18-latkowi, wychowankowi, opłaciła się. W 23 minucie Marcin Rajch, najlepszy na boisku, popędził po raz pierwszy po skrzydle i strzelił z ostrego kąta na bramkę. Futbolówkę tuż przed linią dotknął jeszcze ten młody piłkarz i Olimpia prowadziła.
Stomil zaczął dobrze, od ataków i strzałów, ale nie zagroził zbytnio bramce Andrzeja Witana. Olimpia miała jednak dużo miejsca na kontry, co udało się wykorzystać. Przyjezdni natomiast nie rezygnowali. W 42 minucie Karol Żwir otrzymał podanie w pole karne. Strzelił, ale piłkę wtedy odbił Andrzej Witan. Po chwili dobitka i znów golkiper gospodarzy skuteczny.
Druga część przejdzie zdecydowanie do historii Olimpii. Najpierw 55 minuta. Jakub Branecki dogrywa wzdłuż pola karnego do Marcina Raicha, a ten trafia do pustej siatki. W 73 minucie Dawid Danilczyk przejął piłkę na połowie gości, wygrywając pojedynek, kilkanaście metrów przed bramką. Marcin Raicha przejął wówczas tę bezpańską futbolówkę, po czym efektownym strzałem zmieścił ją przy słupku. 86 minuta, to dogranie Macieja Famulaka na głowę Arona Stasiaka, który zdobył czwartą (!) bramkę w czwartym kolejnym spotkaniu.
Gdy sędzia zakończył derby piłkarze jeszcze długo celebrowali to zwycięstwo z kibicami. Każdy chciał przybić piątkę zawodnikom, którzy tym spektakularnym triumfem przeszli do historii. Tego im nikt przez lata nie zapomni. Mają teraz olbrzymi kredyt zaufania, ogromne wsparcie mentalne oraz świadomość, że to co robią przynosi efekty.
A to potężny kapitał.
To był piękny mecz.
Dziękujemy.
Przemysław Gomułka (trener Olimpii Elbląg): Chciałbym zadedykować to zwycięstwo wszystkim kibicom, którzy znaleźli drogę na ten stadion. Zrobili dzisiaj przeatmosferę. Widać było od pierwszej do ostatniej minuty, że drużyna jest niesiona przez kibiców. Co do meczu, to tłumaczę, że mamy swoje DNA i nad tym pracujemy. Może nie ma idealnych meczów, ale to był jeden z tych, w którym dominujemy, chcemy się utrzymywać przy piłce, jesteśmy agresywni i nie zadowalamy się jedną bramką. Drużyna na treningach cierpi i zaczyna rozumieć dlaczego. To jest zwycięstwo wszystkich w klubie, którzy zorganizowali tę imprezę. Jestem przeszczęśliwy. Wielkie mecze wygrywają wielcy ludzie. Szacunek dla chłopaków za taką postawę.
Szymon Grabowski (trener Stomilu Olsztyn): Muszę przeprosić kibiców, którzy tutaj przyjechali i wszystkich, którzy nas wspierali. Nie zasłużyli na taką porażkę. Jest to dla nas bolesne i będzie siedziało w głowach. Nie będę oceniał spotkania pod względem piłkarskim. Nasz pomysł był dobrzy, ale w sytuacji gdy jednak nie dołożymy zaangażowania i konkretów, to kończy się tak, a nie inaczej. Mam nadzieję, że wyciągniemy wnioski.
Olimpia Elbląg - Stomil Olsztyn 4:0 (1:0)
1:0 - Branecki 24', 2:0 - Rajch 55', 3:0 - Raich 73', 4:0 - Stasiak 86'
Olimpia Elbląg: Witan – Jakubczyk (46. Stefaniak), Wenger, Piekarski, Sarnowski, Danilczyk, Czernis, Senkevich (84. Łabecki), Rajch (84. Turzyniecki), Stasiak, Branecki (67. Wojtyra)
Stomil Olsztyn: Mądrzyk – Kośmicki, Tecław, Waleńcik (71. Kalisz), Karlikowski, Wójcik (78. Sobotka), Shibata, Krawczun (59. Florek), Żwir, Spychała (59. Szypulski), Kurbiel
Napisz komentarz
Komentarze