Pokolenia uczniów, którzy uczęszczali do liceum w latach 1962-1990, czyli w czasie Jej pracy w ogólniaku przy Pocztowej, zapamiętały przede wszystkim Jej dobroduszność i serdeczność, gdyż obdarzała każdego, nawet niesubordynowanego ucznia uśmiechem, dobrym słowem i życzliwością. Naturalnie ze szczególnym uznaniem odnosiła się do uczniów zdradzających talent chwytania w lot praw, jakimi rządzi się świat rzeczywisty. Potrafiła wspierać pasjonatów fizyki i odkrywać przed nimi rozległe horyzonty, jednocześnie doceniając zaangażowanie i wysiłek włożony w zgłębianie wiedzy. Niemniej każdy uczeń miał szansę uzyskać wtajemniczenie w świat fizyki na lekcjach Pani Profesor.
Była skromną, pogodną nauczycielką fizyki, ale także ciepłą, szanowaną wychowawczynią wielu pokoleń młodzieży. W prosty i przystępny sposób wprzęgała uczniów w proces poznawczy poruszanych zagadnień. Miałam szczęście przekonać się o tym osobiście, będąc jedną z grona uczniów Pani Profesor. W żywych wspomnieniach pozostały mi obrazy wyrozumiałości i słonecznego uśmiechu, z jakim traktowała słabości uczniowskie, nawet gdy zdarzyło się, że ktoś zgrzeszył drzemką. Nie sposób zapomnieć jednocześnie świadectw determinacji i wytrwałości w zachowaniu wysokich wymagań. Serdeczność nie oznaczała tego, że można było porzucić wysiłek poznawczy. Pani Przybycień była niezwykle zacna solidna, pracowita i skuteczna w nauczaniu – metodycznie rozwijała zainteresowania wychowanków fizyką, stawiając wysokie poprzeczki. Umożliwiała rozwój w tym zakresie, motywując do podjęcia starań, by pokonać trudności.
Lekcje Pani Profesor były swoistym laboratorium, objawiającym świat materialny za pomocą języka matematycznego. Trudny przedmiot nauki był oswajany za sprawą praktycznych kontekstów w przyjaznej atmosferze, tak iż nawet odpowiedź przy tablicy była ciekawym, twórczym wyzwaniem. Doświadczyłam Jej otwartości na uczniowską niekonwencjonalność, gdy na sprawdzianie z elektromagnetyzmu zaakceptowała moje wpisy na temat odbioru tego zjawiska przez dziewiętnastowiecznych humanistów. Jakkolwiek wiedza historyczno-polonistyczna nie współgrała ze standardami podręcznikowych definicji, to wzbudziła w Pani Profesor humorystyczne i ciepłe przyjęcie.
Ostatnie moje wspomnienie Pani Profesor łączy się z niedawną, bo już w okresie pandemicznym odbytą rozmową w parku Traugutta podczas przypadkowego spotkania. Pogodny uśmiech i wyrażana mądrość życiowa miały oddziaływanie krzepiące. Pozostawiły trwały ślad, mimo że spotkanie było ulotne.
Stanowiła wzór pracy nauczyciela i wychowawcy. Z pewnością Jej postawa decydowała o tym, że fizyka stawała się ulubionym przedmiotem w szkole. Cieszyła się ogromnym uznaniem. Nie sposób zapomnieć Jej ostatniej wizyty w szkole podczas jubileuszu 70-lecia, kiedy przechadzała się po szkole w towarzystwie absolwentów, obdarzając każdego spojrzeniem świadczącym o zachowaniu ich w pamięci. Widać było, że Pani Profesor zachowała kontakt ze szkołą, że pielęgnuje wspomnienia o nauczycielach i uczniach, a jej związek z I LO w Elblągu jest wyjątkowy mimo upływu lat. Nie bez znaczenia był fakt, że była związana z tym miejscem także ze względu na męża, który był również cenionym nauczycielem fizyki w tej szkole.
Będziemy wspominać Panią Profesor Przybycień jako wspaniałą nauczycielkę, porywającą uczniów wiedzą i zarażającą ich pasją do fizyki.
Dziękujemy za Jej niestrudzony wkład w edukację pokoleń!
W imieniu społeczności szkolnej – Adrianna Adamek-Świechowska (rzecznik prasowy I LO w Elblągu)
Napisz komentarz
Komentarze