Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

107 minut wiary. Olimpia wygrywa! (skrót)

W szalonym meczu, który na szalony się nie zapowiadał, nasi piłkarze zdobyli pierwsze trzy punkty w tym roku. 9 pojedynków z rzędu bez zwycięstwa i na tym koniec. Po doliczonych 17 minutach, czerwonej kartce dla Andrzeja Witana, obronie bramkarza z pola i jedynej bramce, drużyna trenera Karola Szwedy mogła cieszyć się z upragnionego sukcesu. Wiara w utrzymanie podtrzymana, ale sytuacja nadal jest nienajlepsza.
107 minut wiary. Olimpia wygrywa! (skrót)
Mieszko Lorenc wszedł z pola do bramki w 105 minucie i obronił dwa strzały!

Autor: Michał Libuda

Dla Chojniczanki pojedynek z ostatnią w tabeli Olimpią mógłby być trudny, ale i tak wszyscy w tym klubie oczekiwali tylko zwycięstwa. Różnica w tabeli, wynosząca bagatela 32 punkty, na korzyść gości, aktualna forma i potencjał kadrowy, wpływały na taką ocenę.

Reklama

Piłka pokazała jednak, że jest zupełnie parszywa i nieprzewidywalna. Dzięki temu, piękna.

Chojnice dominowały w pierwszej połowie. Atakowały wysoko, pressingiem, stwarzały sytuacje. Miały przewagę, ale typowych „setek”, aż tak wiele nie było. Próbowali Marcin Kozina, Marcel Zylla i Błażej Szczepanek. Niecelnie i bez efektu.

Jedna, klasyczna kontra i gol elblążan. Podanie ze skrzydła w pole karne i sprytny Oskar Kordykiewicz uprzedził obronę, pakując piłkę z bliska do siatki.

Druga połowa to już ligowa młócka, w której Olimpia nie musiała, a Chojniczanka nie potrafiła. Gospodarze pierwszy raz w tym roku objęli prowadzenie, a że łatwiej jest się bronić niż atakować, skorzystali z niemocy rywala. A mieli nawet kolejną szansę, gdy strzał głową Dominika Wierzby, z trudem odbił przy słupku Damian Primel.

Sceny zaczęły się jednak w końcówce. Po odpalaniu w trakcie drugiej części rac na trybunach, sędzia przerywał dwa razy mecz. Wobec tego i innych sytuacji, doliczył aż 12 minut. 

W tej 12 doliczonej minucie Andrzej Witan uratował zespół. Faulował przed polem karnym, powstrzymując napastnika i dostał czerwoną kartkę. Limit zmian wykorzystany, więc do klatki wszedł Mieszko Lorenc. Sam chciał.

Ten awaryjny bramkarz obił strzał z rzutu wolnego (fotka w tytule)! Potem wyszedł do piłki przy dośrodkowaniu. Zawstydzał zawodników z Chojnic.

Olimpia miała wreszcie trochę szczęścia i skorzystała z niego. Chojnice zawiodły, grając bardzo nieskutecznie i ospale. Elblążanie wyrwali te punkty i dostali trochę paliwa na dalszą część rundy. Ale nie oszukujmy się. Szanse na utrzymanie się w Betclic Drugiej Lidze są iluzoryczne. Do bezpiecznego miejsca Olimpia traci 9 punktów i czekają ją wyjazdy do Sosnowca i Jastrzębia Zdroju. W przeciągu paru dni. A najbliższy, z bezpośrednim rywalem, bez najlepszego gracza między słupkami.

Olimpia Elbląg – Chojniczanka Chojnice 1:0 (1:0)

Kordykiewicz 34’

Czerwona kartka: Witan 90+12

Olimpia Elbląg: Witan – Górecki, Wierzba, Matynia, Semeniv, Lorenc, Szałecki, Czernis, Zieliński, Skwierczyński, Kordykiewicz


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama