Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Piłkarze coraz bliżej spadku

Piękne gole Olimpii, Wieczysta lepsza (skrót)

Można było spodziewać się porażki Olimpii Elbląg w Krakowie i takowa się stała. Jednak nasi piłkarze zagrali całkiem przyzwoicie i postawili się faworytowi do awansu. Wieczysta zdobyła 3 gole i powinna więcej, ale elblążanie potrafili ją nastraszyć.
Piękne gole Olimpii, Wieczysta lepsza (skrót)

Autor: Michał Libuda

Wieczysta wyszła na Olimpię z Michałem Pazdanem, Jackiem Góralskim i Rafaelem Lopesem w pierwszym składzie. Na ławce elblążan siedzieli z pola tylko młodzieżowcy i Marcin Czernis. Trener Sławomir Peszko miał do dyspozycji min. Manuela Torresa, Petara Brleka, Romana Goku i Chumę. Przepaść.

Reklama

Na trybunach nie było zbyt wielu ludzi, może z racji deszczowej pogody. Wieczysta od początku rundy wygrała 2 z 3 meczów, ale raczej nie błyszczała. To była nadzieja gości, która, ziściła się w pierwszej połowie.

W 11 minucie Orest Tiahlo zagrał piłkę ręką w polu karnym, powstrzymując dośrodkowanie ze skrzydła. Do piłki podszedł Rafael Lopes. Ten zawodnik, przychodząc do Wieczystej, był aktualnym liderem klasyfikacji strzelców… cypryjskiej ekstraklasy! Jednak tak kopnął z 11 metrów, że Andrzej Witan na luzie go wyczuł. A potem obronił dobitkę Michała Trąbki.

Wieczysta miała większe posiadanie piłki. 11:1 w strzałach, 4:0 w celnych, 5:0 w rzutach rożnych. Jednak z gry to oba zespoły były na podobnym poziomie. Co więcej, krakowianie byli bardziej apatyczni. Przeszkadzał im przede wszystkim Witan, broniąc strzały Lisandro Semedo i Chumy.

Ekipa trenera Karola Szwedy grała odważnie i atakowała wysoko. Oskar Kordykiewicz przedzierał się często przez obronę Wieczystej, ale jego podania szły w próżnię. Dlaczego? Bo Olimpia nie ma klasycznego łowcy goli.

Gospodarze podkręcili tempo w drugiej odsłonie i zdominowali elblążan. Olimpia już tak nie hasała na ich połowie, ale początek tej części nadal nie dawał rozstrzygnięcia. Wynik na stronę miejscowych przechylili rezerwowi.

Chuma wszedł za Lopesa w pierwszej połowie i to on przełamał defensywę elblążan. W 65 minucie inny zmiennik Manuel Torres zagrał między Tiahlo i Witana, a zza pleców obrońcy wyskoczył wspomniany Hiszpan. 7 minut później dośrodkowanie z rzutu rożnego i Mieszko Lorenc wpakował samobója. Odwracał się biodrem do piłki i ta odbiła się od niego.

Trener Karol Szweda robił zmiany. Jego ławka była skromniejsza, ale dała w efekcie dwa gole. W 76 minucie kopia akcji Wojciecha Zeilińskiego. Najpierw ten zawodnik posłał piłkę w słupek, po strzale zza pola karnego. Potem poprawił się, wykorzystując podanie Mikołaja Jasińskiego. Efektony gol, futbolówka poleciała w samo okienko.

Wtedy Olimpia miała okres przewagi. Atakowała Wieczystą. Strzelał z dystansu Mieszko Lorenc i Antoni Mikułko był na posterunku.

Ekipa trenera Sławomira Peszki szybko odzyskała kontrolę. Kontratak, po stracie w środku pola, Torres znów ze skrzydła i zagranie Romana Goku z bliska, instynktownie obronił Witan. Był tam także Chuma, który dobił futbolówkę do siatki.

Końcówka była ciekawa. W sytuacji z Goku, Witan umiejętnie wyszedł i odbił piłkę. W doliczonym czasie rezerwowy Oskar Fyk znalazł się przed szesnastką i kopnął z pierwszej piłki, po tym, gdy tę wybito z pola karnego. Piękny gol, kolejny w okienko.

Olimpia Elbląg zrobiła więcej, niż można było się spodziewać. Wieczysta jednak miała takich, a nie innych rezerwowych, a elblążanie nie mają wielu piłkarzy, którzy mogą kończyć kombinacyjne akcje. Porażka wstydu nie przynosi, sezon został w praktyce przegrany wcześniej, z innymi piłkarzami i trenerami.

Dla elblążan to 4 porażka w 4 meczu wiosny. 9 mecz z rzędu bez wygranej. Olimpia do miejsca barażowego o utrzymanie traci 11 (de facto 12) punktów.

Skrót meczu tutaj.

Wieczysta Kraków – Olimpia Elbląg 3:2 (0:0)

Chuma 65’, 84’, Lorenc 72’ – Zieliński 76’, Fyk 90’

Olimpia Elbląg: Witan – Matynia, Górecki, Semeniv (74’ Jasiński), Skwierczyński (70’ Czapliński), Tiahlo, Szałecki (74’ Czernis), Zieliński, Lorenc, Kordykiewicz, Kozera (65’ Fyk)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama