Tylko wygrana dawała elblążanom szansę na pierwszą ósemkę. AZS już tam był, ale walczył o jak najwyższe miejsce w tabeli. UMK miał o co grać.
Początek był efektowny. Pierwszy rzut i trójka Kacpra Szuszkiewicza. Później ten sam zawodnik poprawił z dystansu i jego koledzy regularnie trafiali. Toruń miał słabą celność i rewanże Energi były dla rywali dotkliwe. 4 minuty dominacji i 20:7 w 6 minucie. Końcówka pierwszej kwarty piorunująca. Za 3 trafił Piotr Prokurat, a po chwili Mateusz Stawiak. Ten zawodnik był jeszcze faulowany i zanotował kolejną akcję na 2+1. Show.
Tę kwartę Elbasket wygrał 32:16. A drugą? Przegrał… 16:31. Wynik mówi wszystko. Tym razem to Toruń zaczął grać na swoim poziomie. Wykorzystywał jednak wiele rzutów osobistych, oprócz tego dokładając kilka trójek.
Trzecia kwarta i nadal wyrównany mecz. Nikt nie mógł odskoczyć. W 7 minucie 2 z rzędu trójki Prokurata i 65:59. Udana końcówka gości i minimalne ich prowadzenie. Skuteczność Elbasket szwankowała.
Czwarta kwarta rozstrzygnęła mecz. AZS dobrze ją zaczął i trójka przyjezdnych dała im prowadzenie 73:67. Na każdy kosz elblążan, UMK odpowiadał skutecznymi osobistymi. Wystarczyła chwila słabszego ataku i jakość torunian przeważyła. Faul techniczny dla ławki gospodarzy, faul przy rzucie gości i zrobiło się 74:84 na nieco ponad 2 minuty przed końcem. Tego nie dało się odrobić.
Pojedynek do wygrania, ale Energa musiałaby grać najlepszą swoją koszykówkę. Dzisiaj się to nie udało, ale sezon jest udany. Miejsce w środku tabeli i realna szansa na play-off to dobre wyniki dla beniaminka. Sportowo już Elbasket o nic nie walczy, ale na zakończenie sezonu czeka chłopaków mecz w Gdańsku z Akademią Gortata.
Energa Basketball Elbląg - AZS UMK Transbruk Toruń 79:91 (32:16, 16:31, 19:21, 12:23)
Energa Basketball Elbląg: Prokurat 18 (3), Stawiak 17 (1), Jastrzębski 16, Pawlak 11, Szuszkiewicz 8 (2), Świdziński 5 (1), Kloska 2, Budziński 2, Jakubów, Gliński
Napisz komentarz
Komentarze