Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Porażka na początek wiosny

Olimpia w mroku. Świt grał do końca (skrót)

Jest takie powiedzenie, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Olimpia Elbląg zweryfikowała je w praktyce. Mimo wielu sytuacji w pierwszej połowie (Wierzba, Thialo) nie zdołała zdobyć gola. Mimo przewagi w posiadaniu piłki i chęci dominowania nad rywalem, to przyjezdni byli bardziej konkretni. W 90 minucie idealny strzał głową rozstrzygnął sprawę.
Reklama dotacje unijne dla firm MŚP
Olimpia w mroku. Świt grał do końca (skrót)

Autor: Michał Libuda

Debiut nowego trenera, w zasadzie nowej drużyny i nowego prezesa. Mecz ze Świtem był wyjątkowy. Sytuacja w tabeli jest bardzo słaba, ale przed rundą można było szczerze wierzyć w odmianę losu. Jednak, aby to zrobić, trzeba punktować. Szczególnie u siebie, szczególnie z takim rywalem.

Reklama

Świt Szczecin to beniaminek, ale zdobył ponad dwa razy więcej punktów od elblążan. Ma szanse nawet na baraże. Jego kadra jest stabilna od jesieni. Był faworytem.

4 nowych zawodników pojawiło się w pierwszej jedenastce Olimpii. Na ławce zasiadł transfer last minute, czyli 22-letni Kacper Skwierczyński z Ruchu Chorzów. Od 26 listopada 2023 roku zagrał, razem z wypożyczeniem do Irlandii… 1 mecz ligowy. Tuż przed dniem meczowym został podpisany i kilkanaście godzin później już zagrał w nowym klubie. Wszedł z ławki.

Sprawa jest prosta. Olimpia musi wygrywać, aby w ogóle jeszcze było o co grać w tej lidze. I takie nastawienie było widać od początku. Gospodarze mieli przewagę, atakowali, strzelali i stwarzali sytuacje. Brakowało skuteczności, ale i jakości. Dawid Wierzba, Orest Thialo, którzy mieli swoje szanse po stałych fragmentach czy Dominik Kozera, nie potrafili ich zamienić na gole.

Jak Olimpia napastnika nie miała, tak dalej nie ma.

Swoje robił także bramkarz Świtu. Jakub Rajczykowski bronił w trudnych momentach i ratował skórę gościom.

Druga połowa przypomniała charakterystykę tej ligi. Akcja w 57 minucie, strzał z kilkunastu metrów i prowadzenie szczecinian. A potem Olimpia musiała gonić, ale stan murawy i niemrawy atak nie pozwalały przełamać defensywy. Mecz z tego powodu (murawy) mógł zostać przełożony, ale nie zgodzili się goście. 

Gdy w 75 minucie wypożyczony z Arki Gdynia Wojciech Zieliński wbiegł w pole karne i zamienił na gola dośrodkowanie Dawida Szałeckiego, pojawiła się nadzieja. Wiara w zespole była, Świt się bronił, ale i tak wycisnął z meczu więcej, jak powinien. 

Obrona Olimpii jest jedną z najsłabszych w lidze. Nie zmieniła się zbytnio od jesieni i dała się zaskoczyć po rzucie rożnym. Idealne podanie i strzał głową, nie do obrony. Koniec.

Nasi piłkarze nie zagrali źle. Walczyli, chcieli dominować, ale chcąc rozgrywać piłkę, musieli toczyć bój nie tylko z rywalem, ale i murawą. Łatwiej się w takiej sytuacji bronić, jak atakować.

Olimpia ma teraz już 9 punktów straty do miejsc barażowych o utrzymanie. W zasadzie 10, Olimpia Grudziądz ograła naszych 4:0. Na swoim boisku wygrała 2 mecze w tym sezonie, a od początku 2024 roku, 3 takie spotkania. Agrykola nie jest twierdzą.

Olimpia Elbląg - Świt Szczecin 1:2 (0:0)

Zieliński 75' - Kapelusz 57', Ropski 90'

Olimpia Elbląg: Witan - Matynia (69' Czapliński), Górecki, Wierzba, Thialo, Szałecki (82' Danilczyk), Zieliński, Semeniv, Lorenc (82' Czernis), Kordykiewicz (59' Yatsenko), Kozera (69' Skwierczyński)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama