Gdy strażacy przyjechali na miejsce zdarzenia, niemal cały dach budynku był już objęty płomieniami. Dwoje mieszkańców bezpiecznie ewakuowało się przed przybyciem strażacy pożarnej. Jedna z tych osób źle się poczuła i została zabrana do szpitala przez zespół Państwowego Ratownictwa Medycznego. Strażacy podali z gaśniczych linii wężowych wodę na płonący budynek, zarówno od wewnątrz, jak i z zewnątrz, między innymi przy wykorzystaniu podnośnika hydraulicznego. Sytuacja pożarowa była trudna, strażacy musieli pracować w aparatach powietrznych chroniących drogi oddechowe.
Gdy pożar został opanowany, strażacy rozpoczęli przeszukiwanie i dogaszanie pogorzeliska. Podczas przeszukania odnaleźli w budynku ciało mężczyzny.
Elżbieta i Bogdan Wardzyńscy, którzy stracili wszystko, na co pracowali przez lata, proszą o pomoc. Na portalu sszczytny-cel ruszyła zbiórka:
"21 sierpnia 2024 roku, po godzinie pierwszej w nocy, w miejscowości Stegny, nasz świat uległ gwałtownej przemianie. Pożar, który rozpoczął się w domu naszego sąsiada, w mgnieniu oka przeniósł się na naszą część budynku, pochłaniając niemal wszystko, co mieliśmy. Zostało nam tylko kilka ocalałych rzeczy.
Niestety, nasz dom, pełen wspomnień i rodzinnej historii, najprawdopodobniej nie nadaje się do odbudowy. Straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez lata – miejsce, które było dla nas ostoją i schronieniem. Mimo to, staramy się zachować siłę i cieszyć z tego, że nadal mamy siebie. Wierzymy, że mimo wszystko uda nam się powstać z popiołów i zbudować nasze życie na nowo.
Jesteśmy strażakami ochotnikami, którzy od lat aktywnie działają na rzecz naszej miejscowości. Zawsze byliśmy gotowi pomagać innym w potrzebie, ale teraz sami znaleźliśmy się w sytuacji, w której potrzebujemy wsparcia. Nowy start będzie dla nas ogromnym wyzwaniem, zarówno emocjonalnym, jak i finansowym. Jeśli ktoś z Was zechce nam pomóc, przyspieszając moment, w którym po tej burzy znowu wyjdzie dla nas słońce, będziemy niezmiernie wdzięczni. Każdy gest wsparcia będzie dla nas krokiem ku odbudowie tego, co straciliśmy.
Z podziękowaniami z góry"
- piszą Elżbieta i Bogdan Wardzyńscy.
ŁN
Napisz komentarz
Komentarze