Pierwszy mecz to zawsze zagadka. A przygotowania do premierowego spotkania Basketball Elbląg były długie, przez co debiut musiał zostać przesunięty na kolejny, trzeci w tym sezonie, mecz. Jednak to nie przeszkodziło w organizacji imprezy, która, jak na start tego projektu, wyszła bardzo dobrze.
Sala Szkoły Podstawowej nr 11 to dom elbląskiej koszykówki. To tutaj, jako mały chłopiec, zaczynał Przemysław Zamojski. A teraz wrócił, aby zagrać pierwszy, od bardzo dawna, mecz na tym parkiecie.
Co go do tego skłoniło? – Możliwości. To, że rok temu skończyłem karierę w 5x5 i tak naprawdę oddałem się tej koszykówce 3x3 w pełni. W tym roku sezon skończył się trochę szybciej. A już wcześniej rozmawialiśmy z chłopakami, aby zrobić taki wielki powrót, lekkie poruszenie, żeby ta koszykówka odżyła. I dzisiaj byłem zszokowany, że aż tyle osób przyszło. Miejmy nadzieję, że to początek czegoś wielkiego w naszym mieście i będę starał się pomóc temu projektowi jak tylko będę mógł – mówił reprezentant Polski w koszykówce 3x3.
Basketball Elbląg przyciągnęło tłumy. W szkolnej hali pojawiło się, lekko licząc, kilkaset osób, którzy klaskali i dopingowali zespół, przy wsparciu bębna. Przygotowane zostały trybuny za jednym z koszy, a także stanowiska dla mediów, co świadczy o profesjonalnym podejściu do tematu. Co ciekawe fanów zagrzewała do dopingu także maskotka – Wilczek Majk, co nie jest normą podczas elbląskich wydarzeń sportowych. Natomiast w przerwie meczu odbył się konkurs rzutów dla dzieci. Show.
Prezentacja zespołów mogła się podobać. Wszystko przebiegało tak, jak powinno, czyli było i światło i dźwięk. Jako ostatni na parkiet wywołany został Przemek Zamojski, ku uciesze kibiców.
Mecz przebiegał pod dyktando miejscowych. Basketball Elbląg szybko osiągnął przewagę. W czwartej minucie było już 9:1 dla elblążan. Przemysław Zamojski na boisku pojawił się trochę później, rzucając dwie efektowne „trójki” z rzędu. Wynik 31:9 mówił wszystko. Druga kwarta zaskakująco przypadła gościom, którzy wygrali tę część 12:10. Jednak to nie przeszkodziło zbytnio zawodnikom trenera Arkadiusza Majewskiego w dalszej grze.
W drugiej połowie Basketball Elbląg od razu zaczął grać trochę intensywniej, czego efektem była wygrana w trzeciej kwarcie 20:11. AZS UWM Olsztyn wyczuł jednak delikatne rozluźnienie w szeregach gospodarzy i zaczął częściej trafiać. Wpływ na to miały częste rzuty wolne dla gości. Czwarta kwarta należała wtedy do olsztynian. Oni rzucili 6 razy celnie za trzy, w tym cztery razy zrobił to Grzegorz Getek. Przewaga elblążan i tak była duża, ale w kolejnych meczach będą oni musieli więcej pracować, aby grać trochę spokojniej i dokładniej. A na to uwagę im zwracał miejscowy szkoleniowiec. Najskuteczniejszym graczem gospodarzy okazał się Kacper Jastrzębski, zdobywca 17 punktów.
- Będę tu grał tak często, jak będzie pozwalał mi na to kalendarz. Na pewno w najbliższym czasie będę się starał, aby to było każde spotkanie z moim udziałem, abyśmy pięli się w tabeli i walczyli o upragniony awans. Trzeba było udowodnić na parkiecie, że jest się lepszym zespołem. Myślę, że z każdym tygodniem nasza drużyna będzie rosła – analizował Przemek Zamojski.
Po meczu gwiazda zespołu była oblegana przez kibiców. Tych najmłodszych i tych starszych. Jednak cierpliwie pozowała do zdjęć i rozdawała autografy. Klasa.
Maszyna ruszyła i wydaje się dużą sportową nadzieją naszego miasta. W kolejnym meczu Basketball Elbląg wystąpi na wyjeździe z Chojnickim Klubem Sportowym Kolejarz. Natomiast najbliższy pojedynek u siebie elblążanie zagrają 4 grudnia i zmierzą się wtedy z Wilkami Ełk.
Basketball Elbląg – AZS UWM Olsztyn 80:58 (31:10, 10:12, 20:11, 19:26)
Basketball Elbląg: Jastrzębski 17, Zamojski 16, Szarszewski 12, Szuszkiewicz 10, Stawiak 9, Nisztuk 5, Krakowski 4, Pawlak 3, Gliński 2, Prokurat 2, Domaszewicz, Klonowski
Napisz komentarz
Komentarze