Wiceminister aktywów państwowych przyznał, że obecnie ani Wyższy Urząd Górniczy, ani Okręgowy Urząd Górniczy w Gdańsku nie sprawują kontroli nad złożem bursztynu znajdującym się, wedle dokumentacji geologicznej, w Kątach Rybackich na terenie przekopu Mierzei Wiślanej. Poinformował o tym odpowiadając na pytania posłów Lewicy, którzy chcieli wiedzieć, ile bursztynu znajduje się na terenie przekopu, kto wydobywa i komu sprzedaje tę kopalinę. - Należy podkreślić, że cena bursztynu jest kilkukrotnie wyższa od ceny srebra i może wynosić nawet 20 tys. zł za kilogram - mówił poseł Marek Rutka.
Wiceminister powiedział, że prace na przekopie Mierzei wciąż odbywają się nad złożem kopaliny. - A więc nie ma mowy o eksploatacji złoża - podkreślił. Dodał, że jak dotąd nikt nie wystąpił do ministerstwa środowiska o wydanie koncesji na wydobycie bursztynu. Przypomniał, że o koncesję może ubiegać się inwestor, którym w przypadku przekopu Mierzei jest dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni.
- Do czasu ewentualnego wydania koncesji Okręgowy Urząd Górniczy w Gdańsku nie sprawuje kontroli nad przedmiotową inwestycją - poinformował minister i przyznał jednocześnie, że ta instytucja otrzymała dokumentację geologiczną przekopu Mierzei, w której zawarta jest informacja o wielkości potencjalnego złoża bursztynu.
Źródło: Onet/PAP.
ZOBACZ WIĘCEJ NEWSÓW Z ELBLĄGA - BĄDŹ NA BIEŻĄCO I ZAPISZ SIĘ DO NEWSLETTERA
Napisz komentarz
Komentarze