Ekipa gospodyń była przed tym meczem wielką niewiadomą. Początek sezonu to zawsze wzajemne rozpracowywanie się rywalek i trudno jest powiedzieć, kto tak naprawdę jest w formie. Okazało się, że obawy przed tym pojedynkiem mogły być przesadzone. EKS wygrał z dużą przewagą, ale miejscowe w kilku sytuacjach zmusiły elblążanki do większego wysiłku na boisku.
Tylko na początku starcia było ono wyrównane. Jednak nawet wtedy Start odskoczył na kilka goli, za sprawą Marty Gęgi i Nikoli Głębockiej. Bramkę dorzuciła jeszcze Iga Dworniczuk i na tablicy w 11 minucie widniał wynik 3:6.
Wtedy to najbardziej dały się we znaki gospodynie spotkania. Rzuciły kilka goli z rzędu i wyrównały stan pojedynku. To tylko rozdrażniło jednak EKS. W 14 minucie pierwszy z 10 goli skrzydłowej Weroniki Weber rozpoczął serię trzech celnych rzutów gości. MKS odpowiedział, ale po chwili 5 trafień dla Startu, w tym dwa Pauliny Stapurewicz i przewaga 7 goli po stronie elblążanek. A do przerwy było 14:8 dla przyjezdnych.
Druga część to kontrola wydarzeń przez nasze szczypiornistki i dorzucanie kolejnych goli. Trzy trafienia Weroniki Weber i było już 17:9 dla EKS. Przewaga utrzymywała się, natomiast w 47 minucie nowa skrzydłowa, królowa strzelczyń w pierwszej lidze, rzuciła na 23:13. W końcówce swoją bramkę zdobyła także Aleksandra Zabielny, ustalając rezultat rywalizacji.
MKS PR Gniezno – EKS Start Elbląg 21:32 (8:14)
EKS Start Elbląg: Hypka, Żarnoch, Ciąćka – Weber 10, Głębocka 4, Gęga 4, Stapurewicz 4, Costa 3, Dworniczuk 3, Knezevic 3, Zabielny 1, Owczarek, Stefańska
Napisz komentarz
Komentarze