Na środowy mecz do Wikielca Concordia pojechała osłabiona brakiem narzekających na drobne urazy: Badriego Akubardii i Huberta Szramki. Wymusiło to zmiany w wyjściowym składzie. Szansę gry od pierwszej minuty dostali: Michał Błaszczyk i Aleks Łęcki.
Pojedynki GKS-u z Concordią od zawsze były wyrównanymi, pełnymi walki i zaangażowania meczami. Nie inaczej było i teraz. Jako pierwsi swoją okazję bramkową mieli elblążanie. W 12 minucie po stałym fragmencie gry, piłka krążyła w polu karnym gospodarzy, aż w końcu na strzał zdecydował się Mariusz Pelc. Z uderzeniem tym poradził sobie jednak strzegący bramki Wikielca Paweł Rutkowski. W odpowiedzi dwie minuty później nieznacznie nad poprzeczką strzelał Dzmitry Mulkevich. W 23 minucie groźnie z rzutu wolnego uderzał Mateusz Jajkowski, ale na posterunku był Maciej Woźniak. Cztery minuty później elbląski golkiper wykazał się jeszcze lepszą interwencją broniąc tym razem strzał z pierwszej piłki zza pola karnego Patryka Rosolińskiego. W pierwszej połowie więcej groźnych okazji stworzyli sobie gospodarze, ale mimo to nie byli w stanie pokonać dobrze dysponowanego Macieja Woźniaka.
Po pierwszej, lepszej w wykonaniu Wikielca połowie, w drugiej części wraz z upływem czasu zaczęła uwidaczniać się delikatna przewaga Concordii. Elblążanie dłużej utrzymywali się przy piłce, ale trudno im było sforsować dobrze zorganizowaną obronę gospodarzy, która głównie nastawiała się na szybkie kontry. W samej końcówce meczu pomarańczowo-czarni zepchnęli rywala do obrony i w 80 minucie mogli rozstrzygnąć losy meczu. Niestety Mateusz Szmydt nie wykorzystał świetnej okazji strzelając wysoko nad bramką, po tym jak piłkę idealnie wyłożył mu Łukasz Kopka. W regulaminowym czasie goli nie było, więc sędzia zarządził półgodzinną dogrywkę.
Już w pierwszej minucie wymarzoną sytuację do zdobycia gola miał Łukasz Kopka. Najskuteczniejszy w tym sezonie zawodnik Słoników, dostał podanie od Aleksa Łęckiego i z pięciu metrów nie trafił do pustej bramki. To w zasadzie była najlepsza okazja do zmiany wyniku patrząc na obie polowy dogrywki. Oba zespoły zagrały skutecznie w defensywie i mało efektywnie w ataku i o tym, kto awansuje do drugiej rundy WPP zadecydować miały rzuty karne.
Konkurs jedenastek wygrała Concordia, skutecznie egzekwując wszystkie pięć karnych. O przegranej GKS-u zadecydował obroniony przez Macieja Woźniaka strzał Mateusza Jajkowskiego. Tym samym Wikielec podzielił los Słoników z zeszłego sezonu. Wówczas pomarańczowo-czarni jako obrońcy trofeum także odpali z WPP już po drugim meczu. Wtedy przegrali z Constractem Lubawa, prowadzonym rok temu przez trenera Damiana Jarzembowskiego – dziś trenera … GKS Wikielec.
GKS Wikielec – Concordia Elbląg 0:0 k. 4:5
Rzuty karne: 1:0 Piotr Kacperek, 1:1 Radosław Bukacki, 2:1 Wiktor Preuss, 2:2 Tomasz Szawara, 3:2 Kentaro Arai, 3:3 Mariusz Pelc, 3:3 Mateusz Jajkowski (obroniony), 3:4 Łukasz Kopka, 4:4 Hubert Otręba, 4:5 Edil de Souza Barros.
Concordia Elbląg: Woźniak – Edil, Spychka, Szawara, Bukacki, Drewek (80' Kaczorowski), Błaszczyk (46' Jarzębski), Łęcki (113' Nestorowicz), Kopka, Szmydt (115' Rękawek), M. Pelc.
Tekst: Concordia Elbląg
Napisz komentarz
Komentarze