"Spotkanie, które odbyło się w bardzo dobrej atmosferze, rozpoczęło oficjalne rozmowy na temat dalszego rozwoju elbląskiego portu, w kontekście kończącej się budowy kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną i ewentualnego udziału Skarbu Państwa w spółce komunalnej. W spotkaniu uczestniczyli również przedstawiciele Ministerstwa Infrastruktury oraz Poseł na Sejm RP Leonard Krasulski" - poinformowała nas Joanna Urbaniak, rzecznik prasowy Prezydenta Elbląga.
Rząd zaproponował pewną kwotę na dokapitalizowanie spółki Zarządu Portu Morskiego w Elblągu z przeznaczeniem na inwestycje w zamian za pakiet większościowy.
"Wypracowana przeze mnie, wspólnie z posłem Leonardem Krasuskim i ministrem Markiem Gróbarczykiem koncepcja, zakłada możliwość dofinansowania portu kwotą do 100 milionów zł pod jego rozbudowę i modernizację, a w konsekwencji objęcie przez Skarb Państwa pakietu kontrolnego" - poinformował Andrzej Śliwka - Wiceminister Aktywów Państwowych.
Sprawę skomentował na naszych łamach senator Jerzy Wcisła: "Jest to próba szantażu. Rząd nie powinien wykorzystywać budowy kanału przez Mierzeję do próby przejęcia elbląskiego portu. Rząd powinien wykonać swój ustawowy obowiązek i zapewnić dostęp do nabrzeży portowych statkom o zanurzeniu do 4,5 m, czyli po prostu dokończyć inwestycję w 100% - doprowadzając budowę kanału do celu. W mojej ocenie na rządowej propozycji Elbląg nic nie zyskuje, bo port ma zapewnione źródło finansowania chociażby z Regionalnego Programu Rozwoju i Krajowego Planu Odbudowy i jest skazany na sukces. Port ma zapewnione ładunki na poziomie ok. 2 mln ton rocznie, będzie więc firmą dochodową i - co ważne - jako elbląska, będzie też wspierał różne inicjatywy w mieście.
Poza tym: rząd tak naprawdę, chce przejąć port za darmo. I obiecuje wprawdzie 100 mln zł, ale na dofinansowanie portu, który stanie się jego własnością. Miasto z tego nie otrzyma nic. Nie widzę żadnych korzyści dla Elbląga w tej tzw. "transakcji".
Łukasz Nosarzewski
Napisz komentarz
Komentarze