Szkoleniowiec elblążan postawił w ataku po raz kolejny na niedawno pozyskanego zawodnika, czyli Arona Stasiaka. W meczu pucharowym z Garbarnią strzelił on efektownego gola zza pola karnego. Tutaj także popisał się także fenomenalnym uderzeniem z dystansu. Po podaniu w 5 minucie Marcina Czernisa, przelobował bramkarza przyjezdnych Macieja Krakowiaka. KKS od razu odpowiedział. Po chwili goście zagrali szybką akcję, ale po podaniu w pole karne, zawodnik rywala z bliska nie trafił w bramkę.
Pojedynek mógł się podobać, bowiem obie ekipy grały odważny futbol i chciały atakować. Gdy gospodarze zdobyli gola, nadal chcieli strzelać kolejne. W 25 minucie Nikodem Zawistowski dośrodkował na głowę Piotra Giela, który strzelał szczupakiem, ale futbolówka minęła cel. Olimpia szukała swoich szans i stworzyła bardzo fajną akcję, gdy podanie Marcela Stefaniaka próbował wykorzystać Dawid Wojtyra. Jego strzał głową nie sprawił jednak problemu golkiperowi.
Ekipa elblążan miała taki moment, że wrzucała obronę KKS na karuzelę, natomiast w kolejnych minutach coraz bardziej do głosu dochodził rywal. To było widoczne w drugiej części. Drużyna gości przejęła inicjatywę i była coraz bliższa gola. Mnóstwo dośrodkowań przed bramkę Olimpii wreszcie znalazło swojego adresata, którym okazał się w 57 minucie Nestor Gordillo. Ten filigranowy Hiszpan wyskoczył najwyżej w polu karnym, po piłce zagranej ze skrzydła i wyrównał stan rywalizacji.
KKS dalej atakował. W 68 minucie faul obrońcy i rzut karny dla przyjezdnych. Po raz kolejny Nestor Gordillo i KKS prowadził w tym spotkaniu. Wykorzystali goście swoją przewagę i można było się domyślać, że zdobędą tutaj trzy punkty.
Olimpia musiała gonić przyjezdnych. Na murawie pojawił się Marcin Rajch oraz Jakub Branecki. Obaj pomogli swojej ekipie. W 83 minucie Jakub Branecki wychodził w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale wtedy faulem powstrzymał go Mateusz Gawlik, za co otrzymał drugą żółtą kartkę. Rzutu karnego nie wykorzystał jednak Jan Senkevich.
A po chwili ten gracz zrehabilitował się za stały fragment. W 86 minucie idealnie podał na głowę Adriana Piekarskiego i był już remis. Olimpia ruszyła do zdecydowanych ataków, ale jeden z graczy trafił piłką w poprzeczkę. Dla każdej z drużyn jest to niezadowalający rezultat, ale w takiej sytuacji ten punkt jest sukcesem.
Przemysław Gomułka: W naszych meczach są zawsze emocje. Jestem wdzięczny drużynie za zaangażowanie. Gdy gramy w piłkę i dominujemy, to stwarzamy sytuacje. Dziś miało to miejsce tylko w pierwszych i ostatnich 15 minutach. W pozostałych 60 minutach oddaliśmy to spotkanie w ręce Kalisza. Tutaj mieliśmy mniejsze posiadanie piłki i to był dla nas ogromny problem. Po przerwie mówiliśmy sobie, że chcemy grać nasz futbol, ale Kalisz nas zdominował i dostaliśmy bramki. Naszym celem będzie w kolejnych tygodniach to, aby jak najdłużej utrzymywać się przy piłce, grając ofensywny futbol.
Bartosz Tarachulski: Spory niedosyt. Pomimo, że rozpoczęliśmy mecz w najgorszy możliwy sposób, to moi zawodnicy doprowadzili do remisu i zdobyli kolejnego gola. Wydawało się, że dowieziemy ten wynik do końca, ale wtedy kontrowersyjna decyzja o rzucie karnym, który nasz bramkarz obronił, ale po chwili z tej akcji padł gol dla gospodarzy. Chwalę moich zawodników, że w drugiej połowie chcieli odmienić losy tego spotkania. Szanujemy ten punkt na ciężkim terenie.
Olimpia Elbląg – KKS Kalisz 2:2 (1:0)
1:0 – Stasiak 5’, 1:1 – Gordillo 57;, 1:2 – Gordillo 68 – k., 2:2 – Piekarski 85’
Olimpia Elbląg: Witan – Sarnowski, Wenger, Piekarski, Jakubczyk, Czernis (76’ Branecki), Kuczałek, Danilczyk (70’ Famulak), Stefaniak (76’ Turzyniecki), Stasiak (76’ Senkevich), Wojtyra (65’ Rajch)
M
Napisz komentarz
Komentarze