Ekipa gospodarzy ma sprecyzowane jasno cele na ten sezon. Chce wywalczyć awans, a zatem spotkania u siebie są dla miejscowych największą szansą na zdobywanie kompletu punktów. Olimpia Elbląg natomiast, myśląc o spokojnym bycie w tej lidze, powinna czasem z takich delegacji przywozić cenne zdobycze. W efekcie po takim pojedynku tylko goście mogą być względnie zadowoleni.
Motor od początku atakował. A tego można się było spodziewać. Jednak to Olimpia miała ciekawą szansę na początku. W 16 minucie piłka w pole karne gospodarzy, ale strzał głową w wykonaniu Dawida Wojtyry obronił Michał Furman. Na uwagę zasługuje także próba Mariusza Rybickiego zrzutu wolnego, którą wyłapał Andrzej Witan.
W drugiej części było ciekawiej. Motor objął prowadzenie w 54 minucie, gdy zagranie Mariusza Rybickiego wykorzystał Michał Żebrakowski. W takiej sytuacji Olimpia musiała gonić rywala, który czekał, aby tylko skontrować elblążan. Na boisku pojawiali się gracze rezerwowi jednak ataki Żółto-Biało-Niebieskich nie przynosiły poważniejszych efektów.
Motor starał się utrzymać przewagę, ale miał także znakomite okazje na rozstrzygnięcie spotkania. W 83 minucie Filip Wójcik posłał futbolówkę obok słupka, a chwilę potem Ezana Kahsay w sytuacji sam na sam został powstrzymany przez bramkarza. Gdy wydawało się, że gospodarze wygrają to starcie, Marcin Rajch znalazł się w polu karnym i zamienił dośrodkowanie na gola dla Olimpii. Ekipa gospodarzy ruszyła wtedy do ataków i miała dobrą sytuację. W doliczonym czasie Przemysław Szarek strzelał głową jednak na posterunku był po raz kolejny Andrzej Witan.
Motor Lublin – Olimpia Elbląg 1:1 (0:0)
1:0 - Żebrakowski 55’, 1:1 - Rajch 90’
Olimpia: Witan – Jakubczyk, Wenger, Sarnowski, Piekarski, Turzyniecki (59’ Stefaniak), Senkevich (81’ Danowski), Kuczałek (67’ Danilczyk), Czernis, Famulak (59’ Stasiak), Wojtyra (67’ Rajch).
M
Napisz komentarz
Komentarze