Spróbujmy przeanalizować to, co działo się w minionym sezonie przy Agrykola 8.
Wynik sportowy
Solidny. Olimpia Elbląg w poprzednich latach przyzwyczaiła swoich kibiców do jazdy rollercosterem. Raz elblążanie kiwali się nad przepaścią, a raz grali w górnej części tabeli, z perspektywą gry w barażach. W tym sezonie mieliśmy do czynienia właśnie z tą drugą opcją. ZKS rozpoczął zaskakująco dobrze. Tak naprawdę spektakularnie zawalił tylko mecz w Stężycy (0:3 z Radunią) oraz miał lekką zadyszkę z rezerwami Lecha Poznań u siebie (1:2). W pozostałych pojedynkach było dobrze, a czasem nawet trochę lepiej. Był styl, był pomysł, co w połączeniu z solidną obroną dało efekt. Po przedłużonej rundzie jesiennej Olimpia była szósta, z dużą przewagą nad strefą spadkową. Nasz zespół systematycznie punktował w przekroju całego sezonu (tylko z rezerwą Śląska Wrocław nie udało się nic wywalczyć), co było pierwszym krokiem do osiągnięcia spokojnej końcówki rywalizacji.
W składzie na rundę wiosenną nie było większych zmian, jeżeli nie liczyć transferu ważnego elementu tej układanki, czyli Klaudiusza Krasy do Resovii. To dlatego wydawało się, że ta drużyna dalej zagra swoje i przynajmniej dotoczy się do barażów. Jednak nie. Runda wiosenna była bardzo słaba. Olimpia wyprzedziła w tabeli wiosny w zasadzie tylko zdegradowany od dawna Sokół Ostróda i późniejszego spadkowicza, beniaminka Pogoń Grodzisk Mazowiecki. 14 punktów w 10 meczach (w tym 3 za walkower z Bełchatowem) to dorobek mizerny. 3 gole zdobyte u siebie dopełniają obraz co najmniej dziwnej niemocy. Czy to jesień była wynikiem ponad stan, czy prawdziwy obraz zespołu widzieliśmy wiosną? Tak czy siak, 9 miejsce, na 18 zespołów, idealnie opisuje ten sezon. O Pucharze Polski napisano już wszystko, aczkolwiek szkoda tylko pieniędzy i zmarnowanej szansy na poważnego rywala w Elblągu.
Drużyna
Po kolejnym farcie i utrzymaniu w 34 kolejce, potrzebna była budowa drużyny, która da spokój i nie będzie innym dostarczać punktów. Tę misję powierzono Tomaszowi Grzegorczykowi. Wraz z nim udało się zbudować ciekawą ekipę i to w zasadzie za darmo (wg. Transfermarkt, a prowizje dla menadżerów to tylko 28 000 zł – dane PZPN). Transfery Miłosza Kałahura, Marcina Czarnego, Jana Senkevicha, Mateusza Dudka były udane. Pozostali mieli lepsze i gorsze momenty jak Piotr Kurbiel, Joao Guilherme czy Adrian Piekarski. Inni nie odegrali większej roli, ale ogółem te ruchy były całkiem przyzwoitym drenażem rynku.
Trzeba pamiętać, że Olimpia pozbyła się wielu „zasłużonych”, ale już raczej zmęczonych grą w klubie zawodników. Michał Ressel, Tomasz Lewandowski, Tomasz Sedlewski, Patryk Burzyński są tego przykładem. Największym problemem było zastąpienie Janusza Surdykowskiego, zdobywcę 16 goli. Ta szuka się nie udała.
W składzie byli także i młodzi gracze. Główne role odgrywali Mateusz Dudek, Łukasz Sarnowski, Klaudiusz Krasa, Marcin Czernis, Sebastian Milanowski czy Dominik Kozera. Dostawali regularnie swoje szanse. Oczywiście pierwszoplanowymi postaciami byli Dudek i Krasa. Wypożyczony ze Stali Mielec golkiper ratował elblążan w wielu sytuacjach. Krasa swoją markę dawno już wyrobił, ale chciał się rozwijać w lidze wyżej. Pozostali zbierali lekcje gry w seniorach.
W ustawieniu z trzema obrońcami, wahadłowymi i dwoma napastnikami Olimpia zaskakiwała rywali, solidnie broniła, ale z czasem zabrakło jej siły ognia. Gdy nie strzela się bramek, samym czystym kontem meczu się nie wygra. Pokazała to runda wiosenna.
Postać
Miłosz Kałahur. Najlepszy piłkarz Olimpii w tym sezonie. Gracz, który w pierwszoligowej Sandecji nie odgrywał większej roli, w Elblągu pokazał, że ma duży potencjał. Zawodnik stworzony do gry na wahadle potrafi zaskoczyć asystą i golem. 22-latek w ataku jest groźny, ale musi popracować także nad dryblingiem i przede wszystkim obroną. Gdy to zrobi, wyższa liga stoi przed nim otworem.
Największe rozczarowanie
Czy ktoś spektakularnie zawiódł? Oprócz kilku wyjątków, większość nie wyróżniała się zbytnio i raczej nie było wobec tych graczy wielkich oczekiwań co do formy. Zatem trudno wskazać, aby ktoś bardzo rozczarował. Jednak na pierwszy rzut oka kamień do ogródka należy wrzucić napastnikom. W kalendarzowej rundzie wiosennej strzelili łącznie 0 goli.
Numer sezonu
3 – tyle meczów Olimpia Elbląg wygrała z drużynami będącymi wyżej od niej w tabeli
Wokół klubu
Olimpia otrzymała nagrodę od WMZPN za najlepszy marketing w 2021 roku (brawo Łukasz Wesołowski z ekipą), a więc jest to krok w dobrą stronę. Utrzymanie było dla elblążan bardzo ważne, a jednym z głównych argumentów tego celu jest klasyfikacja Pro Junior System. Olimpia od trzech lat jest „wicemistrzem” tej klasyfikacji, co przekłada się na kilkaset tysięcy złotych rocznie dla klubu. W tym roku to 800 000 zł. Dla naszego piłkarskiego reprezentanta to kasa bezcenna.
Na boisku często meldowali się młodzieżowcy. Bramkarz Mateusz Dudek, także Łukasz Sarnowski, Marcin Czernis (wypełnił lukę po Klaudiuszu Krasie), Sebastian Milanowski oraz Dominik Kozera. On zaczął grać więcej w drugiej części sezonu, łapiąc minuty w lidze, aby wypełnić minimum występów, niezbędnych do klasyfikacji. Udało się więc połączyć utrzymanie z solidnym wsparciem finansowym, wypłacanym za występy młodych graczy. Co ważne większość tych chłopaków wychowała lub ukształtowała Akademia klubu.
Przyszłość
Trener elblążan Tomasz Grzegorczyk powiedział na konferencji prasowej, że z klubu może odejść 7-8 zawodników. Na tę chwilę jest jasne, że w barwach elblążan nie zobaczymy Mateusza Dudka, Szymona Stanisławskiego, Pawła Rutkowskiego, Patryka Winsztala, Marcina Bawolika, Piotra Kurbiela i Denisa Ostrovskiego. Część graczy zapewne chce poszukać silniejszych zespołów, większych celów i wyższej wypłaty. Może to oznaczać kolejną przebudowę drużyny, aby uniknąć walki o utrzymanie. A kolejny sezon wydaje się trudniejszy, zwłaszcza, że na stadion miejski zawita rywal z Olsztyna.
M
Napisz komentarz
Komentarze