Wyjaśnijmy od razu, jaką rolę w Ukrainie pełni prezydent? Jest tam system prezydencki, czy kanclerski?
Hybrydowy, prezydencko-parlamentarny. Prezydent Ukrainy ma ogromną władzę. Dlatego jest tak ważny i dlatego on sam jak i jego postawa ma ogromne znaczenie.
Teraz Wołodymyr Zełenski jest szalenie popularny, ale nie zawsze tak było. Kiedy trzy lata temu byłym w Kijowie, ludzie nie mówili o nim przychylnie. Mówiono nawet, że jest prorosyjski.
Tak było, a zaczęło się to jeszcze podczas wyborów prezydenckich. Wtedy Zełenskiego zaczęto określać jako prorosyjskiego. Jego przeciwnicy mówili, że nie jest prawdziwym, ukraińskim patriotą. Wzięło się to z dwóch kwestii – jest pochodzenia żydowskiego i mówi po rosyjsku.
To źle?
Nie. Wielu ukraińskich patriotów mówi po rosyjsku. W wielu patriotycznych domach mówi się po rosyjsku. Kiedy w 2014 roku byłym w Donbasie spotkałem członka Prawego Sektora, czyli proukraińskiej formacji. Podszedł zamaskowany, ale po oczach widziałem, że to młody człowiek. Zacząłem z nim rozmawiać po ukraińsku, a on odpowiadał po rosyjsku. Poprosiłem, aby mówił po ukraińsku i odparł: Janusz, ja rozumiem ukraiński, rozumiem co mówisz, ale po ukraińsku nie umiem rozmawiać. Posługiwanie się językiem rosyjskim nie oznacza, że ktoś nie jest Ukraińcem.
Zełenski posługuje się rosyjskim i nawet podczas przemówień, kiedy używa ukraińskiego, przechodzi na rosyjski. W ten sposób trafia do większej liczby osób.
Dziś wiadomo, że prezydent nie sprzyja Rosji, ale czy wcześniej takie zrzuty były uzasadnione?
W mojej ocenie nie. Nigdy nie był politykiem prorosyjskim.
Ale kiedy startował na prezydenta, wyglądało to na wygłup. Zełenski to aktor, komik, który popularnym serialu grał prezydenta kraju. Zmienił się od tego czasu.
Bardzo. Sądzę, że uwierzył w siebie i przyjął tę rolę, którą jak widać realizuje dobrze. Kiedy startował w wyborach walczył z urzędującym wówczas prezydentem Perto Poroszenką. Ten właśnie kreował się na ukraińskiego patriotę. Mówił po ukraińsku, jego hasłem było: Język, Kościół i armia. Zełenski go jednak licytował. Mówił, że zaufał Poroszenko, że na niego głosował, ale prezydent go zawiódł. Tak jak wielu Ukraińców. I tak clown został prezydentem.
Dziś ukraińscy żołnierze krzyczą do rosyjskich: Myśleliście, że nasz prezydent jest clownem, a okazał się żelaznym jokerem.
Nie przesądzając, co się wydarzy w tej wojnie, to sądzi pan, że Zełenski – jeżeli sytuacja będzie zła – wyjedzie na Zachód i zostanie prezydentem na uchodźstwie?
Miał już propozycję ewakuacji, którą złożyli mu Amerykanie, ale powiedział „nie”. Sądzę, że nie wyjedzie. Może skryć się w bunkrze, ale nie wyjedzie z Kijowa.
Poza tym zdobycie miasta liczącego 3 mln mieszkańców nie jest łatwe, a Kijów ma mnóstwo bunkrów, w których można się ukryć.