Senator Jerzy Wcisła powiedział, że Elbląg na "Polskim Ładzie" straci 43 mln zł rocznie, czyli 300 mln zł w ciągu 7 lat.. Zdaniem polityka Elbląg mógłby zainwestować te środki – np. na wkład własny w inwestycje unijne w rozpoczynającej się perspektywie finansowej UE.
"To oznacza pieniądze np. 32 mln na zbiornik retencyjny, 100 mln na zabezpieczenie miasta przeciw powodzi, 200 mln na inwestycje w port w Elblągu, na obwodnicę. Elbląg mógłby zrealizować te inwestycje, które rząd obiecał wykonać, ale z nieznanych powodów ich nie podjął – jeśli PiS nie zabierze miastu pieniędzy na tzw. Polski Ład." - mówił senator Jerzy Wcisła.
Warmia i Mazury są jednym z najuboższych regionów Polski i Unii Europejskiej - "W moim okręgu wyborczym z powodu Polskiego Ładu 32 samorządy będą traciły rocznie ponad 76 mln zł. Wiele z nich nie posiada już żadnych nadwyżek budżetowych, a więc i zdolności inwestycyjnych. Budżet z trudem wystarcza tylko na pokrycie bieżących potrzeb" - dodał senator.
Senator Jerzy Wcisła i Poseł Jacek Protas na dzisiejszej konferencji prasowej podkreślali, że taka sytuacja nie dotyczy tylko Elbląga. "Samorządy wyliczyły, że na Polskim Ładzie będą traciły rocznie od 13 do 16 mld zł, co w skali 10 lat złoży się na ogromną kwotę ok. 145 mld zł. Wprowadzenie Polskiego Ładu spowoduje, że gminy przestaną być gospodarzami, a staną się jedynie administratorami – na wzór znanych z PRL-u gromad. Samorządy – po doświadczeniach z Funduszem Inwestycji Lokalnych – nie liczą też na to, że mogą stać się beneficjentami tego programu." - przekonywali politycy Platformy Obywatelskiej.
"Dlatego proszę Pana premiera o odstąpienie od realizacji programu Polski Ład i dania szansy samorządom na budowanie swojego rozwoju w oparciu o środki unijne. Odczepcie się od samorządów! Przypomnę, że w poprzedniej perspektywie finansowej połowę inwestycji w Polsce finansowanych ze środków unijnych zrealizowały samorządy. Mam nadzieję, że w latach 2021-2027 będzie podobnie." - powiedział na koniec senator z Elbląga.
Bunt przedsiębiorców. Tysiące podpisów przeciwko pomysłom PiS
Dziesiątki tysięcy osób prowadzących działalność gospodarczą podpisało się pod apelem przeciwko zmianom podatkowym, jakie planuje wprowadzić PiS. Akcji patronuje Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców.
Rzecznik MŚP Adam Abramowicz to były poseł PiS (wystąpił z partii po objęciu urzędu). Sporządził petycję, w której domaga się od rządu ustępstw. Chodzi o zapowiedziany „Polski Ład”, czyli szeroki program społeczno-gospodarczy. Wiele miejsca w nim poświęconego jest podatkom. Rządzący chcą np. zwolnić z płacenia PIT większość emerytów, ale także zakłada rozwiązania, na które prowadzący firmy patrzą z niepokojem.
Podatek liniowy
„Zdaniem Rzecznika MŚP Polski Ład nie może być wprowadzany kosztem polskich przedsiębiorców, w szczególności rozliczających się podatkiem liniowym. W 2019 roku było ok. 700 tysięcy takich firm w Polsce. Proponowana przez rząd reforma podnosi obciążenia przedsiębiorców rozliczających się podatkiem liniowym prawie o 50 proc., z obecnych 19 proc. do 28 proc. bez możliwości odliczenia kwoty wolnej od podatku.” - wylicza w oficjalnym komunikacie biuro rzecznika. Dodaje, że właśnie stąd petycja Abramowicza o utrzymanie obecnego podatku liniowego.
Pod dokumentem podpisało się już ponad 42 tys. osób czy organizacji, a wśród wspierających akcję są np.: biznesmen Roman Kluska, poseł prof. Zbigniew Girzyński czy publicysta Łukasz Warzecha. „Podwyższenie podatku liniowego o 9 proc. oznacza, że o 9 proc. będzie mniej pieniędzy na rozwój. Niektórzy politycy mówią, że przedsiębiorcy wydadzą to na konsumpcję, bo domy w Alpach budują. Ja nikogo takiego nie znam. Pewnie są tacy, co mają domy w Alpach, ale to jakiś promil przedsiębiorców. Przedsiębiorcy te pieniądze wykorzystują na rozwój firm.” - mówił na jednym ze spotkań z biznesmenami Adam Abramowicz.
Składka w dół
Na innym alarmował, że podwyższenie podatku wpłynie także negatywnie na budżet państwa, bo wpływy spadną, a po lockdownie firmy nie są jeszcze w stanie uiszczać wyższych danin. Kolejnym poruszanym problemem jest rządowy pomysł składki zdrowotnej uzależnionej od dochodu, a której nie będzie można odliczyć od podatku. Ostatnie zapowiedzi rządzących wskazują, że władza ugina się w tej kwestii i zamiast proponowanej 9-procentowej, coraz częściej jest mowa o wysokości 3 procent. „Dialog z rządem ma sens. Wzmożona aktywność przedsiębiorców odnosi pozytywny skutek. Nie można jednak spocząć na laurach, dlatego cały zbieramy podpisy pod petycją. Przedsiębiorcy wierzą, że rząd zrozumie, iż propozycje podatkowe w Polskim Ładzie są szkodliwe dla rozwoju przedsiębiorczości w Polsce i się z nich wycofa.” - komentuje Abramowicz.
Red.
Napisz komentarz
Komentarze