"Godzina 9.00, dzwoni telefon. Pani znalazła przy śmietniku 3 szczeniaki w kartonie. Z uwagi na mróz zabrała je do domu, nakarmiła, napoiła. Czy przyjmiemy? Przyjmiemy... z nadzieją, że te psie dzieciaki nie zagrzeją miejsca w schronisku na długo. Czarna Zmyłka, biała Czika z czarną maską i biały Otto z czarnymi uszami - szukają domów"
- informowało w styczniu br. elbląskie schronisko na Facebooku.
Na reakcję elbląskiej policji nie trzeba było długo czekać, policja od razu wszczęła w tej sprawie śledztwo, które prowadziła aspirant Iga Sozoniuk nazywana "psim detektywem".
W toku śledztwa okazało się, że kobieta z mężczyzną wymyślili historię o porzuconych pieskach na śmietnik, po to aby "w dobrym stylu" się ich zwyczajnie pozbyć.
Jak powiedział nam komisarz Krzysztof Nowacki, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Elblągu pieski należały do mężczyzny, który poprosił o pomoc swoją koleżankę z Elbląga, która zgłosiła się do elbląskiego schroniska.
Pieski już na drugi dzień po trafieniu do schroniska znalazły nowy dom.
Łukasz Nosarzewski
Napisz komentarz
Komentarze