Przypomnijmy, policjanci z gdańskiej komendy wojewódzkiej intensywnie pracowali nad sprawą kradzieży szczątków ludzkich, do których dochodziło w przeszłości m.in. na terenie woj. pomorskiego i warmińsko-mazurskiego.
Pierwszym etapem realizacji tej sprawy było zatrzymanie 54-letniego mieszkańca Gdańska podejrzanego o te przestępstwa. Następnie policjanci wytypowali miejsca, w których sprawca ukrywał skradzione szczątki ludzkie. W swoich działaniach funkcjonariusze opierali się na pracy operacyjnej, analizie materiałów oraz przedmiotów zabezpieczonych u zatrzymanego mężczyzny.
8 listopada 2017 roku w kompleksie leśnym policjanci znaleźli kilka worków z ludzkimi szczątkami i przyczepione do nich tabliczki nagrobne.
Praca policjantów wykazała, że szczątki pochodzą z terenu województwa pomorskiego oraz warmińsko-mazurskiego.
9 listopada 2017 roku 54-letni mężczyzna podejrzewany o znieważenie miejsc pochówku został doprowadzony do prokuratury.
Elbląski wątek
W 2015 roku zarządca nekropolii poinformował policję o nietypowym akcie wandalizmu. Na pierwszy rzut oka mogło się wydawać, że zniszczono tylko płytę rodzinnego nagrobka. Spoczywały w nim trzy osoby: kobieta, pochowana w 1991 roku, jej mąż (w 2003) oraz ich syn (w 2013).
- Szybko okazało, że to nie był akt wandalizmu. Jedno z ciał zniknęło, a drugiemu oderwano głowę. Ze wstępnych ustaleń wynika, że trzeciego nie naruszono. Ponadto sprawca potłukł wszystkie zdjęcia zmarłych, które były na grobowcu
- opowiadał Jakub Sawicki, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Elblągu
- Wygląda na to, że sprawcą kierowały jakieś bardzo silne emocje. Właśnie dlatego kluczowe mogą się okazać zeznania pokrzywdzonych, czyli rodziny, która opiekował się grobowcem. Przesłuchany zostanie też zarządca cmentarza
- dodawał Jakub Sawicki.
Łukasz Nosarzewski
Napisz komentarz
Komentarze