Parlamentarzyści PO z Elbląga są zdania, że lockdown jest nieustannie przedłużany, bo szczepionki nie są w naszych organizmach, tylko magazynach.
"Majówkę musimy spędzić w domu, a przynajmniej w dużych obostrzeniach, a to dlatego, że nie jesteśmy zaszczepieni"
- uważa poseł Elżbieta Gelert.
Posłanka Platformy Obywatelskiej zwróciła uwagę, że o szczepieniach się bardzo dużo mówi, ale niewiele robi:
"Władze Elbląga wraz z szpitalem się przygotowali, została przedstawiona możliwość, żeby duży punkt szczepień został uruchomiony w hali widowiskowo-sportowej, a na dzień dzisiejszy nie ma tylu szczepionek, żeby tam punkt otwierać. W Elblągu na tę chwilę mamy w zasadzie tylko jeden punkt szczepień"
- mówiła na konferencji prasowej Elżbieta Gelert.
Senator Jerzy Wcisła oskarżył rząd, że ich działania spowodowały śmierć wielu ludzi:
"Od wielu miesięcy słuchaliśmy premiera, który ubolewał nad ilością szczepionek, teraz gdy szczepionki już dotarły to okazuje się, że ponad 2 milionów szczepionek nie można wykorzystać, ja nie chcę być brutalny, ale to się przekłada na ilość osób, które są dziś już na cmentarzach, którzy nie zdążyli się zaszczepić i umarli. Ile osób jeszcze musi umrzeć? W Elblągu został przygotowany punkt szczepień, 8 kwietnia Prezydent Elbląga powiedział, że jesteśmy gotowi szczepić 3 500 osób, punkt nadal nie jest uruchomiony, a dlaczego? Bo PiS nie chce się dzielić odpowiedzialnością z samorządami"
- mówił senator Jerzy Wcisła.
"Domagamy się aby te masowe punkty szczepień przygotowane przez samorządy natychmiast zaczęły pracować. Te szczepionki mają trafić nie do magazynów, a do organizmów ludzi, by ci nie umierali. To jest wezwanie, nie prośba ale i też oskarżenie. Ten rząd odpowiada za to, że od października w Polsce umiera niemal najwięcej ludzi na całym świecie"
- dodał senator Jerzy Wcisła.
Łukasz Nosarzewski
Napisz komentarz
Komentarze