-" Wodolot po części był przygotowywany pod restaurację/kawiarnie. Część siłowni zdemontowana w trakcie przygotowań pod kuchnię. Cały z aluminium około 12 ton."
- czytamy w opisie ogłoszenia.
O wodolocie wspominał Juliusz Marek w kalendarium historycznym 16 marca 1993 – sąsiedzki biznes:
-"Elbląg w nową rzeczywistość polityczną lat 90-tych wchodził z pełnym impetem i wielkimi nadziejami. Wydawało się, że wszystko będzie dobrze i wszystko będzie się udawać. Zamech już w 1990 roku jako pierwszy w Polsce wszedł w joint-venture z ABB, browar piwem EB podbijał polski rynek, stary hotel robotniczy stał się czterogwiazdkowym (nieco na wyrost) hotelem Elzam, Furnel wciąż się nie poddawał, a w dodatku wyrósł taki potentat, jak Halex.
Roman Niemyjski wychował się w Elblągu, ale biznes zaczął robić na Śląsku, gdy porzucił pracę nadsztygara w kopalni i zajął się handlem węglem. Tam zaistniał jako sponsor drużyny ROW Rybnik. Wkrótce wrócił do Elbląga, a firma Janette oferowała „rejsy wodolotem Polesie” – jak reklamowało to Radio-El. Wydzierżawione od Rosjan wodoloty woziły turystów do Kaliningradu… po tanią wódkę. Wkrótce potem ruszył import syberyjskiego węgla. Węgiel ten był dużo tańszy od polskiego, bo Rosjanie nie liczyli za transport przez cała Rosję. Firma rozwijała się w błyskawicznym tempie, a jej wizytówką były dziesiątki nowiuteńkich tirów z namalowanym brunatnym niedźwiedziem. Rekordy przeładunku bił elbląski port. Elblążanie zapraszani byli przez biznesmena na organizowane z rozmachem zawody konne w Kadynach, gdzie po sąsiedzku powstawała rodzinna rezydencja. Pierwszoligowy Stomil Olsztyn w zamian za reklamę otrzymał miliony na ligę. I nagle fortuna odwróciła się. Najpierw był wypadek drogowy ze skutkiem śmiertelnym i ciągnące się rozprawy. Później Główny Urząd Celny zatrzymał pociągi z węglem na granicy. Spółka straciła płynność finansową. Firmy leasingowe zajęły niespłacone tiry. Wykonawcy rezydencji zaczęli upominać się o swoje wypłaty, podobnie jak dziesiątki pracowników spółki. W marcu 2000 roku ogłoszono upadłość Halexu. Firma i jej właściciele zniknęli z Elbląga, ale nie z biznesu. Dziś toczy się on daleko od naszego miasta i za dużo większe pieniądze, o czym od czasu do czasu donoszą media."
- wspominał Juliusz Marek.
Łukasz Nosarzewski
Napisz komentarz
Komentarze