Trójmiejscy policjanci sporządzili notatkę i wysłali ją faxem do Zakładu Karnego Gdańsk-Przeróbka. Wirtualnej Polsce udało się zapoznać z jej treścią:
"Z ustaleń wynika, że Stefan W. składał deklaracje słownie, w których oznajmia, że niesłusznie dostał taki wysoki wyrok, bo to nie była prawdziwa broń, tylko atrapa i że jak wyjdzie z więzienia, to teraz dopiero zrobi napad z prawdziwą bronią, weźmie maczetę, pojedzie do Warszawy i tam zrobi napad, albo wykorzysta tę atrapę broni, którą ma w więziennym depozycie”
– alarmują policjanci w notatce.
W piśmie, gdańscy policjanci zwracają się do kierownictwa Zakładu Karnego o "podjęcie możliwych dostępnych działań będących w gestii Zakładu Karnego, mogących wpłynąć na plany i postawę skazanego wychodzącego na wolność, w tym rozmowę pod kątem planów, jakie ma po wyjściu na wolność”. Wyrażają również "obawy, że może spełnić powyższe deklaracje słowne". Pismo kończy się prośbą o nadesłanie odpowiedzi. Ta z Zakładu Karnego w Gdańsku nadchodzi niedługo później.
Jak ustaliła WP, kierownictwo aresztu nie podzieliło obaw przekazanych przez policjantów. Wnioski takie wyciągnięto po rozmowie z osadzonym. W trakcie rozmowy z więziennym wychowawcą/pedagogiem Stefan W. powiedział, że "nie wie, gdzie się uda, ma braci, którzy mieszkają w Gdańsku, ale tam nie pojedzie (…) Po opuszczeniu zakładu karnego zamierza od razu udać się na lotnisko, a gdyby nie udało mu się kupić biletu, to pociągiem wyjedzie do innego województwa. Zamierza być bezdomnym i podróżować po kraju. Deklarował, że do województwa pomorskiego nie zamierza przyjeżdżać”.
Źródło: Wirtualna Polska
Napisz komentarz
Komentarze