Od wielu miesięcy trwa festiwal obietnic ze strony ministrów – ale także i Pana – jak to port w Elblągu odżyje, po wybudowaniu kanału przez Mierzeję.
Po ustaleniu faktów, 27 sierpnia musiałem publicznie poinformować, że – wbrew tym sugestiom – port nie odżyje, bo inwestycja zakończy się ok. 2 km PRZED portem i w efekcie statki i barki do niego nie dopłyną, bo port nadal będzie o ok. 2,5 metra płytszy od kanału.
Następnego dnia oskarżył mnie Pan, że „manipuluję niektórymi faktami”, a ministerstwo gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej artykuły medialne na ten temat także nazwały „dezinformacją i manipulacją”.
Nie przeszkadzało Panu ani ministerstwu, że poinformowałem media tylko o tym, czego dowiedziałem się właśnie z ministerstwa, dokładnie z pism z 18 kwietnia i 19 sierpnia, które są publicznie dostępne na stronie Senatu RP.
Przekaz z nich jest jednoznaczny: pogłębienie portu „to zadanie w gestii zarządu portu”. Według szacunków koszt przystosowania portu do parametrów kanału będzie kosztować ok. 150 mln zł (pogłębienie, obrotnica, wydłużenie nabrzeża) i dla każdego jest oczywiste, że Elbląga na taki wydatek nie stać.
Nie jest też prawdą, że rząd nie może sfinansować inwestycji w porcie, bo jego właścicielem jest miasto Elbląg. Ustawa o Portach i przystaniach morskich w art. 23.3 nie tylko daje Państwu takie prawo, ale wręcz obowiązek.
Przytaczam treść tego artykułu: „W portach i przystaniach morskich, o których mowa w ust. 1, budowa, modernizacja i utrzymanie infrastruktury zapewniającej dostęp do portów i przystani morskich są finansowane ze środków budżetu państwa, w wysokości określonej w ustawie budżetowej”.
Wspomniany ustęp 1, dotyczy właśnie portów komunalnych, a pod pojęciem „infrastruktury zapewniającej dostęp do portu” zgodnie z art. 2.5 tejże ustawy należy rozumieć także „położone w granicach portu tory wodne”.
Poprzedni rząd PO-PSL znał te przepisy i dlatego 14 listopada 2014 roku – po przyjęciu harmonogramu zbudowania kanału do 2020 roku – podpisał w Elblągu zobowiązanie sfinansowania tych zadań. Szkoda, że rząd PiS nie stosuje zasady kontynuacji.
Kanał powstałby dwa lata wcześniej, a port i miasto byłby jego beneficjentem. Wyłączając elbląski port z zakresu inwestycji obecny rząd wypacza sens budowy kanału przez Mierzeję, który w latach 2006-2015 sprowadzał się głównie do wzrostu przeładunków w naszym porcie. Obecnego celu nie potrafię zrozumieć.
- - -
Przekazuję Panu Posłowi te informacje i wyjaśnienia licząc, że zamiast obraźliwych i nieprawdziwych oskarżeń zachce Pan przyłączyć się do żądań, by państwo zgodnie z ustawowymi obowiązkami i kontynuując dobre praktyki poprzednich rządów zapewniło środki na pogłębienie portu w Elblągu i wybudowanie obrotnicy dla statków.
Jestem też zszokowany Pana wypowiedzią dla dziennikarza TVN, w której radzi Pan Miastu Elbląg, by „przekazało port Urzędowi Morskiemu i on te prace wykona sam”. Nie mogę uwierzyć, że mówi to wieloletni radny Rady Miejskiej i były prezydent Elbląga.
Port w Elblągu, w dobie globalizacji, tworzenia wielkich korporacji z zarządami w wielkich miastach może stać się jedną z najważniejszych firm elbląskich. Czynnikiem miastotwórczym, patronem kultury, sportu i wydarzeń elbląskich.
A Pan, bez żadnej refleksji, z uśmiechem na ustach radzi: oddajcie port państwu? Czy gdyby został Pan prezydentem Elbląga, oddałby Pan port państwu?
Pytanie uzasadnione, bo raport Najwyższej Izby Kontroli o małych i średnich portach z 26 października 2018 roku nie pozostawia złudzeń.
Obecne państwo jest złym właścicielem portów. Małym i średnim portom brakuje na bieżące utrzymanie ponad 47 mln zł, a na inwestycje w ich dostępność państwo przeznacza zaledwie 5-8 mln zł rocznie. Zaległości inwestycyjne tylko w tej sferze szacowane są na blisko pół miliarda złotych.
Nie oczekuję, że po zweryfikowaniu przekazanych informacji doczekam się przeprosin. Oczekuję jednak, że deklarując poparcie dla budowy kanału, będzie Pan popierał projekt, który kończy się w porcie, a nie w trzcinach dwa kilometry przed portem.
Z poważaniem
Jerzy Wcisła, senator RP
Napisz komentarz
Komentarze