Trener Pogoni, Marcin Sasal, chwalił swój zespół i doceniał Olimpię.
- Ten stadion nie był dla mnie miły. Kiedyś przegrałem tu, prowadząc Pogoń Szczecin i mnie zwolnili. Trzech kluczowych zawodników nie mogło grać. Obawy przed meczem były. Ważne było nastawienie. Mieliśmy pozytywne – rozpoczął.
- Mimo, że sytuacja dobrze się ułożyła od czerwonej kartki, przeciwnik postawił się bardzo dobrze. Mieliśmy sytuacje, słupek. Mecz się potoczył na wymianę ciosów. Bramka kontaktowa spowodowała nerwową końcówkę. Kluczowa sytuacja Michała Kuczałka – rozwinął.
- Chwała wszystkim chłopakom, za to, co zrobiliśmy. To jest wynik najlepszy w historii drugiej ligi. Cel minimalny, utrzymanie, zrobiliśmy. Rodzą się cele, gdzieś tam wyżej. Teraz siądziemy z zarządem i co dalej z tym zrobić. Potrzebujemy zawodników, mieliśmy 4 juniorów na ławce. Olimpii życzymy utrzymania w lidze – podsumował.
- Myślę, że dużo rzeczy zrobimy, aby dostać licencję, jakąś warunkową. Miasto chce zainwestować w piłkę nożna. U nas nie ma problemu z wypłatami i życia ponad stan - dodawał.
Trener Karol Przybyła docenił pracę swojej drużyny, która stawiała opór, grając w osłabieniu.
- Zacznę od gratulacji dla rywali. Podsumuję całokształt naszych poczynań. Powiedzieć, że nie mamy farta, to jak nic nie powiedzieć. Kluczowa sytuacja to czerwona kartka dla Dawida Wierzby. Musieliśmy korygować sytuację na bieżąco. Do momentu czerwonej kartki, a także później, nie byliśmy zespołem słabszym, a momentami nawet lepszym. Graliśmy w „10”, z liderem, bez kompleksów. Nie możemy się tym zadowalać. Potrzebujemy punktów. Fajny debiut Filipa Sznajdera – mówił.
Szkoleniowiec Olimpii zwrócił uwagę na problemy kadrowe.
- Przed nami dwa mecze. Musimy zrobić wszystko, aby te punkty zdobywać. Jest na czym budować. My mamy braki kadrowe co mecz, gdzie na Polonię Bytom pojechaliśmy z jednym seniorem na ławce. Tę kadrę trzeba wzmocnić, poszerzyć, aby realnie mówić o utrzymaniu Olimpii w drugiej lidze – analizował.
- Brakuje nam szerokości kadry. Pokazał to ten okres, gdy graliśmy co trzy dni. Wypadło trzech graczy i pokutowaliśmy za wygraną z Kaliszem. Teraz pomału kontuzjowani zaczynają wracać. Na kolejny mecz będziemy mieli całą kadrę. Mamy 4 graczy na pozycję nr 10 i jednego klasycznego bocznego obrońcę – opowiadał.
Dlaczego, razem ze sztabem, oddali się do dyspozycji zarządu, by ten znalazł nowego trenera?
- Wiele czynników się na to składa. Podejmując się tego zadania, mając takie porozumienie z zarządem, ustaliliśmy, że będziemy to robili, do momentu, gdy będziemy mogli coś temu zespołowi dać. Ten maraton meczowy, te braki kadrowe, inne czynniki, o których nie chcę tutaj mówić, powodują, że trener nie do końca ma wpływ na wynik. Do takiego momentu doszliśmy, stąd tez otwarcie o tym powiedzieliśmy zarządowi, aby rozglądali się za osobą, która będzie potrafiła ten zespól dźwignąć – przedstawia.
Czy dalej będzie prowadził zespół, do momentu znalezienia nowego trenera?
- Gdyby tego szczęścia było więcej, to byśmy się z taką prośbą nie zwracali. Nie zadowalamy się tym, że inni trenerzy nas doceniają, naszą organizację gry. Dopóki nie będzie właściwej osoby, która będzie mogła ten zespół dalej pociągnąć, to oczywiście będziemy to robić, bo zależy na dobru klubu, ale my już więcej temu zespołowi dać nie możemy.
Olimpia zagra jeszcze dwa mecze w tym roku: z Podbeskidziem Bielsko-Biała u siebie i GKS Jastrzębiem Zdrój na wyjeździe.
Napisz komentarz
Komentarze