Pojedynek rozpoczął się od obustronnych ataków. Pierwszą szansę miał Wojciech Fadecki. Podanie z rzutu wolnego od partnera z drużyny, zgranie przed pole karne i niecelna próba pomocnika elblążan.
Odpowiedź krakowian była konkretniejsza. Bartłomiej Mruk nie przeciął akcji gospodarzy, a ci zdołali przenieść piłkę na skraj szesnastki Olimpii. Znalazł się tam zawodnik Hutnika, który podał futbolówkę wzdłuż bramki Andrzeja Witana. Defensywa zgubiła krycie, a Michał Głogowski z bliska dał prowadzenie rywalom.
Dobrze, że Olimpia nie zrezygnowała z odważnej gry. W 8 minucie powinna wyrównać. Dawid Czapliński, jeden z aktywniejszych piłkarzy zespołu trenera Karola Przybyły, pobiegł skrzydłem i zagrał w szesnastkę do Wojciecha Fadeckiego. Ten zrewanżował się podaniem na dalszy słupek, do opisanego kolegi z zespołu. Jednak ten, zamiast wyrównać stan meczu, trafił piłkę głową tak, że golkiper Hutnika instynktownie obronił. Młody zawodnik znajdował się wtedy prawie, że na linii bramkowej.
Nasi piłkarze szukali drugiego gola. Były groźne wrzuty z autu i strzały. Taka postawa opłaciła się w 20 minucie. Prawie dwumetrowy napastnik Dominik Kozera, popisał się celnym strzałem głową, wykorzystując dośrodkowanie Bartłomieja Mruka, po udanej jego akcji skrzydłem.
Mecz się wyrównał. Hutnik postraszył Andrzeja Witana dwoma strzałami Wojciecha Słomki, a oprócz tego nasz bramkarz przejął także prostopadłe podanie za linię obrony. Olimpia miała ochotę na prowadzenie, ale nie potrafiła zamienić swoich akcji na konkrety.
Tych konkretów zabrakło Olimpii także w drugiej części. Oprócz kilku akcji, dośrodkowań i stałych fragmentów, niewiele więcej się działo pod bramką gospodarzy. Hutnik miał inicjatywę i atakował.
Andrzej Witan łapał strzały miejscowych, ale w 74 minucie zagranie zawodnika krakowskiego zespołu było zbyt precyzyjne. Marcin Czernis stracił piłkę na swojej połowie, szybkie podanie rywala w nasze pole karne i niepilnowany Patryk Misak zmieścił futbolówkę przy słupku.
Olimpia w końcówce miała wiele rzutów rożnych, ale nic one nie dały.
Nasza drużyna nie zagrała jakiegoś bardzo słabego meczu, ale i tak zanotowała 9 porażkę w 15 meczach. Olimpia oddała 18 strzałów, w tym 6 celnych i miała 11 rzutów rożnych.
Przyjezdni wygrali w tym sezonie tylko dwa razy. Ani razu w delegacji. Nadal są w strefie spadkowej tych rozgrywek.
Hutnik Kraków – Olimpia Elbląg 2:1 (1:1)
Głogowski 7’, Misak 74’ – Kozera 20’
Olimpia Elbląg: Witan – Tiahlo, Wierzba (60’ Szczudliński) Mruk (60’ Czernis), Fadecki (75’ Yatsenko), Stępień (46’ Kordykiewicz), Czapliński (50’ Łaszak), Kuczałek, Szałecki, Kuzimski, Kozera
Napisz komentarz
Komentarze