Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Olimpia skuteczna, Zagłębie przyjazne (skrót)

Nowy trener, nowy sztab, nowe relacje, nowe nadzieje i piękny wynik. Olimpia Elbląg rozbiła Zagłębie Sosnowiec w meczu przyjaźni, na stadionie przy Agrykola. Co najważniejsze, o wyniku zadecydowali zawodnicy i szkoleniowcy, mocno związani z Elblągiem.
Olimpia skuteczna, Zagłębie przyjazne (skrót)

Autor: MS

Zarząd klubu najpierw zatrudnił Karola Przybyłę, Michała Pietronia i Michała Ressela, aby posprzątali bałagan przed Chojniczanką. Sztab ten złapał znakomity kontakt z zawodnikami i mimo porażki w Chojnicach, drużyna chciała, aby to oni prowadzili zespół w dalszej części sezonu. Klub wymyślił sobie Marka Gołębiewskiego, co nie dało dobrych efektów. Gdy temat upadł, powrócono do szkoleniowca rezerw i jego ludzi. Na korzyść Olimpii.

W pierwszej jedenastce znalazło się miejsce dla 5 graczy, związanych z naszym miastem. Dawid Wierzba, Dawid Czapliński, Marcin Czernis, Oskar Kordynkiewicz i Dominik Kozera. Oni łącznie zaliczyli 3 gole i 2 asysty! Trener Karol Przybyła zna ich doskonale i jednym wytłumaczeniem takiej postawy tych zawodników jest to, że potrafił ich realnie przekonać i natchnąć. W taki sposób, że ci uwierzyli mu, że mają moc, aby ograć faworyta.

Zagłębie jest ekipą silniejszą kadrowo od elblążan. To fakt, ale w kibicowskim meczu sezonu, to Olimpia była bardziej skonsolidowana. Przetrwała początkowy okres przewagi Sosnowca i wykorzystywała później prawie każdą nadarzającą się okazję do strzelenia gola.

Trudno było uwierzyć, że to ta sama ekipa, która w całym dotychczasowym sezonie ledwo wepchnęła trzy gole.

Swoją drogą, Zagłębie nie przeszkadzało zbytnio gospodarzom w ich harcach. Co więcej, często podawało pomocną dłoń. W meczu przyjaźni, przyjazna była zdecydowanie bardziej drużyna spadkowicza z pierwszej ligi.

W 24 minucie wrzucał Bartłomiej Mruk, a Roko Kurtovic, obrońca sosnowiczan, odpuścił krycie Oskara Kordykiewicza. Efekt wiadomy. 10 minut potem, z rzutu rożnego zagrywał Marcin Czernis. Mateusz Kuzimski strzelał głową, jego próbę zablokował Roko Kurtovic, ale tak, że posłał futbolówkę pod nogi Dawida Wierzby. Gol dla Zagłębia to efekt podobnego zamieszania, gdy z bliska trafił Kamil Biliński.

Olimpia nie oddała inicjatywy. Wreszcie zamieniła błędy rywala na gole, a sama ich nie sprezentowała. W 56 minucie Andrzej Niewulis tak wyprowadził piłkę, że trafiła ona pod nogi Dominika Kozery. Wychowanek elblążan znalazł Oskara Kordykiewicza w sytuacji sam na sam i było już 3:1. Gdy po kolejnym przejęciu, tym razem opisanego wyżej napastnika Olimpii, wolejem golkipera pokonał Mateusz Kuzimski, stało się wtedy jasne, że ZKS zapisze sobie pierwsze w tej kampanii trzy punkty.

Trzeba gratulować przełamania elblążanom i trenerom. Wszyscy ci pokazali, że zależy im na tej robocie i klubie. Oby to był początek lepszej serii Olimpii.

Olimpia Elbląg - Zagłębie Sosnowiec 4:1 (2:1)

1:0 - Kordykiewicz 27', 2:0 - Wierzba 37', 2:1 - Biliński 43', 3:1 - Kordykiewicz 56', 4:1 - Kuzimski 65'

Olimpia Elbląg: Witan – Czapliński (79. Łaszak), Czernis (79. Szałecki), Wierzba, Kuczałek, Mruk (56. Yatsenko), Senkevich, Szczudliński, Kordykiewicz, Kozera (69. Kryński), Kuzimski


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama