Dlaczego Olimpia nie wygrała?
To pytanie zadajemy sobie od początku sezonu. W tym przypadku na pierwszy rzut oka wysuwają się dwa fakty. Przyjezdni nie stworzyli znów wielu sytuacji bramkowych, tak naprawdę w zasadzie nie zagrażając bezpośrednio golkiperowi rywala. W pierwszej połowie pojedynku nie miała celnego strzału. Główkował niecelnie Michał Kuczałek, próbował z daleka niecelnie Dominik Kozera. Później ciekawie rozegrany rzut rożny i zablokowane zagranie Radosława Stępnia. W końcówce Mateusz Kuzimski został powstrzymany przez obrońcę. I to tyle, zero strzałów celnych w sumie. Olimpii bardzo brakuje w ataku jakości i zaskoczenia obcej defensywy.
Druga sprawa jest taka, że gdy nie strzelasz goli, to musisz liczyć na szczelną obronę. Chojniczanka nie miała olbrzymiej przewagi. Owszem, na początku często wrzucała futbolówkę w okolice bramki Andrzeja Witana, ale niewiele z tego wynikało. Nasza drużyna potrafiła powstrzymać pomysły gospodarzy, dobrze się ustawiała i była skuteczna w tych poczynaniach. W drugiej połowie nawet często grała pressingiem, odważnie chcąc zdobyć komplet punktów.
Skuteczność, skuteczność…
Dwa błędy rozstrzygnęły mecz. W 51 minucie jeszcze Michał Biskup nie trafił, z szesnastki, wyprzedzając Kacpra Łaszaka, po dośrodkowaniu ze skrzydła. A potem dwa podania byłego gracza elblążan i dwa trafienia miejscowych.
W 66 minucie Marcel Stefaniak wybiegł zza pleców obrońcy Olimpii i podał w pole karne. Tam Błażej Szczepanek przyjęciem ograł Kacpra Szczudlińskiego i zdobył pierwszego gola. Natomiast w 73 minucie z rzutu rożnego podał znów niedawny wahadłowy elblążan, tym razem na głowę Benjamina Czajki, który przeskoczył Oskara Kordykiewicza.
Chojniczanka miała jeszcze kilka strzałów, ale nie zmuszały one Andrzeja Witana do pokazywania swoich umiejętności. Ekipa miejscowych kontrolowała wydarzenia boiskowe, a Olimpia do końca spotkania nie potrafiła realnie zagrozić gospodarzom.
Nowa miotła, stare wyniki
Trener Karol Przybyła, razem ze swoim sztabem, zbudował wiarę w zwycięstwo, ale nie mógł poprawić ogólnej dyspozycji drużyny i wprowadzić rewolucyjnych pomysłów. Na środku obrony grają Dawid Wierzba (niedawno IV liga) i Kacper Szczudliński, niezbyt pewny punkt tej formacji (Łukasz Bogusławski prawdopodobnie miał uraz). Wojciecha Fadeckiego w ogóle nie było w kadrze (kontuzja?). Warto docenić odważniejszą grę i chęci, ale w zawodowej lidze, tak mocnej, jak Betclic Druga Liga, trzeba czegoś więcej.
Zapomnieli, jak się wygrywa
W 2024 roku Olimpia wygrała 3 mecze o stawkę. Aktualna kampania to 0 zwycięstw, odpadnięcie z Pucharu Polski i seria już pięciu meczów z rzędu przegranych w lidze. W 5 spotkaniach na 8 Olimpia nie strzeliła gola, a zdobytych bramek na trzecim poziomie ma 3.
Olimpia jest najgorszą drużyną w Betclic Drugiej Lidze, bo ostatnia Skra Częstochowa ma ujemne punkty, a tak naprawdę zdobyła ich trzy razy więcej.
Karol Przybyła (trener Olimpii): Jesteśmy w bardzo trudnym momencie. Intensywny tydzień, dużo zmian w klubie, na które zespół zareagował pozytywnie. Staraliśmy się zrobić tyle, ile mogliśmy, aby się przygotować do tego spotkania. Udało się poprawić aspekt motoryczny, byliśmy dynamiczni i energetyczni, na czym nam zależało. Zmieniliśmy pomysł na grę, bo zaskoczyliśmy rywala wysoką obroną. Zabrakło utrzymania się dłużej przy piłce i zbudowania przewagi. Mimo tej porażki widzę światełko w tunelu. Dziękuję zawodnikom za włożenie serca i zaangażowania oraz mojemu sztabowi, który złożyliśmy w 30 minut. Wszystkie ręce na pokład. Zadecydowały błędy indywidualne.
Chojniczanka Chojnice – Olimpia Elbląg 2:0 (0:0)
1:0 – Szczepanek 66’, 2:0 – Czajka 73’
Olimpia Elbląg: Witan – Łaszak, Szczudliński (84’ Bogusławski), Wierzba, Sienkiewicz, Kordykiewicz (84’ Czapliński), Kuczałek, Mruk, Yatsenko (60’ Kryński), Stępień (60’ Szałecki), Kozera (60’ Kuzimski)
Szczepanek po raz pierwszy, Czajka po raz drugi! Tak padały bramki w dzisiejszym spotkaniu! ⚽️
— Chojniczanka (@ChojniczankaMKS) September 1, 2024
📺 @sport_tvppl pic.twitter.com/ZupoGOTzxW
Napisz komentarz
Komentarze