Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Udany początek Olimpii Elbląg (skrót meczu)

Nasi piłkarze wystartowali w drugiej lidze. Olimpia Elbląg zmierzyła się na wyjeździe z kandydatem do awansu, spadkowiczem z Fortuna Pierwszej Ligi, czyli Podbeskidziem Bielsko-Biała. Wbrew obawom nie dała się rywalowi i wywiozła cenny remis. W kilku sytuacjach pomógł jak zawsze Andrzej Witan, ale nie był to mecz tylko do jednej bramki, z kurczowo broniąca się ekipą elblążan.
Udany początek Olimpii Elbląg (skrót meczu)
Radosław Stępień miał swoją szansę, ale i tak może być zadowolony z pierwszego meczu Olimpii Elbląg

Autor: Podbeskidzie Bielsko-Biała mat. prasowe

Przed meczem

Podbeskidzie Bielsko-Biała pierwszy raz od lat gra w drugiej lidze. Olimpia Elbląg jest tutaj od 9 sezonów z rzędu. Dla gospodarzy to nowa sytuacja, a my jesteśmy tutaj jak u siebie. Oba zespoły jednak przeszły duże zmiany kadrowe. W barwach miejscowych zagrało w pierwszym składzie aż 8 nowych piłkarzy! W Olimpii Elbląg 7! Co ciekawe trener Sebastian Letniowski dał szansę od pierwszej minuty młodzieżowcom Mikołajowi Jasińskiemu i Kacprowi Łaszakowi. W ataku zamiast Dominika Kozery wystąpił Mateusz Kuzimski. W efekcie obie ekipy dopiero sprawdzały się w debiutanckim występie o stawkę. Dla Olimpii Elbląg znakomita szansa na sprawienie niespodzianki.

Dlaczego nie padły gole?

Podbeskidzie nie wykorzystało swojej przewagi, a Olimpia swoich momentów. Mecz w pierwszej połowie toczył się z przewagą miejscowych, z których niewiele wynikało. Na początku Bartosz Florek nie przejął zbyt mocnego podania, a po chwili Mateusz Kuzimski strzelał z dystansu tak, że Konrad Forenc złapał piłkę.

Gospodarze atakowali, ale nie zatrudniali zbytnio Andrzeja Witana. W 11 minucie futbolówkę obok bramki, po zagraniu ze skrzydła, posłał Paweł Tomczyk. Po dwóch minutach ten zawodnik znów spudłował, tym razem głową. W 33 minucie Wojciech Fadecki bardzo się pomylił przy strzale, natomiast w odpowiedzi Mateusz Ziółkowski, po minięciu obrońców, trafił w boczną siatkę.

Najciekawszą szansę Olimpia miała w 42 minucie, gdy Wojciech Fadecki wycofał przed szesnastkę do Radosława Stępnia. Nasz piłkarz uderzał z pierwszej piłki i niewiele się pomylił.

W drugiej części Podbeskidzie nadal z optyczną przewagą, ale nadal z problemem z finalizacją sytuacji. Andrzej Witan dwa razy łapał piłkę po strzałach rywali, a w 74 minucie futbolówka minęła bramkę, po strzale Linusa Rönnberga. Klasę pokazał także w doliczonym czasie, gdy odbił zagranie Szymona Gołucha, który przejął podanie z autu.

Niepokojąca informacja dotyczy Kacpra Łaszaka, który doznał kontuzji w 62 minucie i zmienił go Maciej Tobojka.

Solidna defensywa

Trener Sebastian Letniowski może być zadowolony. W okresie przygotowawczym szczególnie zwracał uwagę na grę obronną. Olimpia, grając w podstawowym składzie, wyglądała na zespół zorganizowany. W tym pomagają w dużej mierze gracze doświadczeni. Na pierwszy plan wysuwa się znów Andrzej Witan, ale pochwała należy się całemu zespołowi, który nie stracił gola na trudnym terenie z wymagającym rywalem. Oby tak dalej!

Co dalej?

Olimpia podbudowana remisem z Podbeskidziem, zagra u siebie pierwszy mecz w tym sezonie. W sobotę, 27 lipca, o 17:00, z GKS Jastrzębie Zdrój. Goście rozgromili u siebie 5:0 Hutnik Kraków i mają wysokie aspiracje. 

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Olimpia Elbląg 0:0

Olimpia Elbląg: Witan – Mruk, Bogusławski, Tiahlo, Łaszak (62’ Tobojka), Kuczałek, Stępień, Jasiński (72’ Kozera), Szałecki (84’ Senkevich), Fadecki, Kuzimski (84’ Wierzba)

Współpraca: Piotr Ossowski/ PBB


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama