Olimpia Elbląg od wielu meczów nie jest faworytem swojego spotkania. W poprzednich 10 występach, wliczając także ten dzisiejszy, wygrała tylko dwa razy. Za kadencji trenera Sebastiana Letniowskiego, który zastąpił Przemysława Gomułkę, dotychczas nie przegrała, ale z reguły grała defensywną piłkę. To przekładało się na małą liczbę okazji bramkowych. Przy takim składzie, bez bramkostrzelnego napastnika, tak taktyka tylko potęgowała problemy w ataku.
Można było liczyć na atut swojego boiska. W teorii pomaga ono gospodarzom, ale Olimpia od dawna na swoim stadionie nie wygrywa. Poprzednio komplet punktów zdobyła w lutym, grając… przy Skrzydlatej, ze Skrą Częstochowa. Przy Agrykola kibice zwycięstwo widzieli w… listopadzie.
Sensacji więc, że Polonia triumfowała, nie było.
Goście przyjechali po trzy punkty i to osiągnęli. Miejscowi wystąpili bez kontuzjowanego Adama Żaka, którego wsparli koledzy z zespołu, wychodząc w koszulkach, ze słowami wsparcia dla niego.
Polonia objęła prowadzenie w 23 minucie, co było potwierdzeniem jej przewagi. Daniel Ściślak dośrodkował z rzutu rożnego, Adrian Piekarski, dawny gracz elblążan, przedłużył przed bramkę, podając głową, a tam, z bliska, trafił Jakub Pochcioł.
Ekipa z Bytomia poszła za ciosem. W 28 minucie błąd, który kosztował podwójnie. Najpierw prostopadłe podanie za linie obrony do Konrada Andrzejczaka. Ten wygrał pojedynek z Bartłomiejem Mrukiem, który go faulował. A, że gracz bytomian był już sam na sam z bramkarzem, defensor Olimpii dostał czerwoną kartkę.
Po chwili rzut wolny przed polem karnym i Tomasz Gajda popisał się efektownym strzałem.
Trudno walczyć o utrzymanie z tak mocnym zespołem, tak rozpoczynając mecz.
Bytomianie, beniaminek, stworzył jeszcze dwie okazje. Jakub Pochcioł zamykał podanie w pole karne, ale niecelnie strzelił głową. Później Patryk Stefański niecelnie lobował.
Druga połowa rozpoczęła się od strzału w poprzeczkę Daniela Ściślaka, który mógł zamienić składną akcję gości, na połowie gospodarzy. Jego strzał zza szesnastki był jednak minimalnie niecelny.
W odpowiedzi Olimpia zmarnowała doskonała szasnę. W 49 minucie Maciej Famulak nawinął obrońcę w polu karnym i wystawił piłkę Jakubowi Sangowskiemu jak na tacy, ale ten, z kilku metrów, trafił, zamiast do pustej siatki, w poprzeczkę.
Olimpii nie można było odmówić ambicji, ale na jej drodze stawał Karol Szymkowiak, bramkarz. Polonia miała spory komfort wyniku i liczebnej przewagi i wykorzystała okazję na podwyższenie prowadzenia. W 75 minucie strzał Tomasza Gajdy, po rzucie rożnym, jeszcze obronił Łukasz Łęgowski. Później kolejne dośrodkowanie, przedłużenie na dalszy słupek i Dawid Wolny nie miał problemów z trafieniem.
W 84 minucie honorowy gol, autorstwa Kacpra Jóźwickiego, który ładnie trafił z rzutu wolnego.
Jaka jest sytuacja Olimpii? Drużyna ma punkt przewagi nad strefą spadkową i jeden mecz do zagrania. W Chojnicach, z Chojniczanką, która może mieć szanse nawet na bezpośredni awans.
A rywale? Dzisiaj pomogli. Lech II przegrał z Sandecją, Olimpia Grudziądz z Kaliszem, Jastrzębie zremisowało z Wisłą. Czekamy na jutrzejszy mecz Skry ze Stomilem.
Olimpia będzie miała ten jeden punkt przewagi, przed ostatnią kolejką. Jeżeli nawet Stomil by wygrał, to interesowałyby nas ekipy z Poznania, Częstochowy, Grudziądza i Jastrzębia Zdroju. GKS zagra u siebie z ŁKS II i ma duże szanse na wygraną, z walczącą o nic, rezerwą. Skra gra w Kaliszu (3 miejsce), a Lech w Bytomiu (6, widzieliśmy co Polonia potrafi), a Grudziądz w Krakowie z Hutnikiem (7 miejsce, chcą barażów).
Przy dobrym układzie, nawet przy porażce, Olimpia się utrzyma.
Jednak ma bezpośredni bilans lepszy tylko od Skry, więc przy równej liczbie punktów, będzie wyżej.
W efekcie, za tydzień, wszystko się rozstrzygnie.
Olimpia Elbląg – Polonia Bytom 1:3 (0:2)
0:1- Pochcioł 23’, 0:2- Gajda 29’, 0:3 – Wolny 76’, 1:3 – Jóźwicki 84’
Olimpia: Łęgowski – Mruk, Szczudliński (Bartos 46′), Sarnowski, Stefaniak, Kuczałek, Danilczyk (Spychała 11′ Yatsenko 77′), Jóźwicki, Famulak, Senkevich, Sangowski
Napisz komentarz
Komentarze