Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Olimpia na ryzykownej drodze (wideo)

W końcówce sezonu w drugiej lidze, jesteśmy świadkami boiskowej filozofii. Olimpia Elbląg sprawdza w praktyce swoją teorię, co do utrzymania. Próbuje bowiem pozostać w piłkarskiej lidze, remisując i nie strzelając goli. Temat na rozprawę dobry, ale wadą jest fakt, że słuszność tej koncepcji weryfikowana jest na żywym organizmie.
Olimpia na ryzykownej drodze (wideo)

Autor: Łukasz Krasowski

Olimpia Elbląg, za kadencji trenera Przemysława Gomułki, broniła – atakując na połowie rywala. Gdy zabrakło skuteczności w tej taktyce, a przeciwnicy ją rozgryźli, gole zaczęły seriami wpadać do bramki elblążan. Czynniki poza boiskowe na ten moment zostawmy.

Tracąc gole, łatwiej o spadek. Eksperyment z ofensywną grą, z tą drużyną, był ryzykowny, jak na warunki drugoligowe. Tutaj liczą się przede wszystkim stałe fragmenty, siła i zneutralizowanie walorów rywala. Gdy w oczy zajrzało widmo trzeciej ligi, powrócono do korzeni.

Trener Sebastian Letniowski nie mógł zdziałać cudów w kilka dni czy tygodni. Mógł zrobić tylko jedno – uszczelnić defensywę. Piłkarze, którzy starli zęby na tej lidze mówią, że ekipy grające o utrzymanie, muszą skupić się głównie na nie traceniu bramek. To połowa sukcesu.

Olimpia to zrobiła. 

W 5 ostatnich meczach trenera Przemysława Gomułki - drużyna straciła 11 goli.

W 5 meczach trenera Sebastiana Letniowskiego – 1 bramkę.

Efekt jest, ale zostaje jeszcze druga połowa sukcesu, czyli strzelanie goli i wygrywanie. To wszystko przydaje się zwłaszcza, gdy grasz o przyszłość klubu. A statystyka w tej materii jest, za kadencji nowego szefa, niewesoła. Dwa zdobyte gole i jeden wygrany mecz. Co więcej, na przestrzeni poprzednich występów, nie widać symptomów na poprawę w tej kwestii.

Olimpia w Nowym Sączu mogła wygrać i cieszyć się z praktycznie pozostania w lidze. Remis 0:0 z najgorszą ekipą, już zdegradowaną, pokazuje problem z atakiem i wygrywaniem. Strzał nad bramką, zablokowana próba, sytuacja z bramkarzem Macieja Famulaka i centrostrzał w poprzeczkę to trochę za mało na trzy punkty. Martwi kontuzja Adama Żaka.

"Chcieliśmy oddać piłkę przeciwnikom i zagrać w ataku szybkim", mówił po meczu trener Olimpii.

"My nie stworzyliśmy dużej ilości sytuacji, grając z rywalem, który grał bardzo defensywnie. Każda akcja, każdy rzut wolny w strefie niskiej, to widać było od razu, że rywal, prawie, że biegiem przesuwał się do niskiej obrony"

To mówi wiele o aktualnej sytuacji.

Więc zamiast większego spokoju, nerwowo będzie chyba do ostatniej kolejki. Sytuacja wygląda tak:

A Jastrzębie zagra w Siedlcach z liderującą Pogonią, a Stomil u siebie z Grudziądzem. Olimpia ma mecz na swoim boisku z Polonią Bytom (7 miejsce, ostatni 4:1 w Chojnicach) i Chojniczanką na wyjeździe.

Jeżeli dół tabeli będzie nadal przegrywał i remisował, to Olimpia może nie strzelać goli, remisować i utrzyma się (ma lepszy bezpośredni bilans od Jastrzębia, Skry, Stomilu).

W innym przypadku, eksperyment może się nie udać.

Olimpia czołga się w drodze o utrzymania. Może zagra skuteczniej z Polonią i wywiezie co najmniej punkt z Chojnic. Może zacznie strzelać gole. Na ten moment jednak niczego nie można być pewnym. Balans na krawędzi.

Wyniki pomysłu poznamy wkrótce.

Sandecja Nowy Sącz – Olimpia Elbląg 0:0

Olimpia Elbląg: Witan - Sarnowski, Kuczałek, Wierzba, Bartoś (79‘ Jakubczyk), Spychała, Danilczyk (79‘ Jóźwicki), Famulak, Stefaniak, Kozera, Żak (39‘ Yatsenko)

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Ziki 12.05.2024 16:07
Zespół od kilku lat szoruje na dole tabeli. Prezes jest ten sam od kilku lat. Jaka konkluzja?

Reklama
Reklama