Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Festiwal nieskuteczności (galeria i wideo)

Olimpia Elbląg zremisowała z Hutnikiem Kraków 0:0. Nasza drużyna miała znakomitą sytuację, aby zdobyć komplet punktów. Całą drugą połowę gospodarze grali w przewadze, po czerwonej kartce dla Marcina Budzińskiego przed zakończeniem pierwszej części. Hutnik grał także w osłabieniu, bowiem w trakcie meczu z boiska musiało zejść dwóch ważnych graczy. Olimpia wiele razy dośrodkowywała w pole karne, ale ta część spotkania przypominała, że w ataku elblążanie mają spory problem.
Festiwal nieskuteczności (galeria i wideo)

Autor: Michał Libuda

Olimpia walczy o utrzymanie. W takiej sytuacji liczą się przede wszystkim punkty. Nie ważne w jakim stylu. Trzeba pozostać w drugiej lidze.

Mecz z Hutnikiem miał być trudny i taki, zwłaszcza na początku, był. Przyjezdni chcą zagrać w barażach i mają chyba silniejszą, bardziej doświadczoną jedenastkę. Dysponują także trochę większą jakością w ataku.

Rywal nie zamierzał się bronić, tylko atakował. Już na początku meczu Marcin Budziński, znany dawniej z ekstraklasowych boisk, zbiegł do środka, minął kilku obrońców i strzelił zza pola karnego. Andrzej Witan popisał się znakomitą interwencją przy słupku. Co ciekawe, po chwili kontra i Marcel Stefaniak znalazł się przed bramkarzem gości. Jednak posłał piłkę obok konstrukcji bramki.

Celem Hutnika była wygrana. Dawało to elblążanom okazje do kontr, ale i jednocześnie zmuszało do zmagań z ciekawymi atakami rywala. Ekipa z Krakowa, gdy znajdowała się w okolicach bramki gospodarzy, stwarzała groźne sytuacje. Po dośrodkowaniu Denissa Rakelsa, na dalszy słupek, wzdłuż bramki, tylko czujność Dawida Wierzby uratowała miejscowych. Swoją szansę miał także Marcin Wróbel, ale po jego strzale z szesnastki, piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła w ręce golkipera. Andrzej Witan powstrzymał także udanym wyjściem próbę gracza gości, z ostrego kąta.

W dalszych minutach szczęście zaczęło sprzyjać Olimpii. Hutnik musiał rodzić sobie bez dwóch ważnych piłkarzy. Igors Tarasovs i Marcin Wróbel musieli opuścić boisko, a przed przerwą drugą żółtą kartkę, w ciągu minuty, otrzymał kapitan Marcin Budziński.

Nasi piłkarze mieli całą drugą połowę, aby zdobyć zwycięską bramkę. Jednak tego nie zrobili. Brakowało jakości, kogoś, kto weźmie odpowiedzialność za wynik, realizacji planu trenera oraz elementu zaskoczenia defensywy. Gra byłą za wolna i przewidywalna. Mnóstwo dośrodkowań nie dawało rezultatów. Hutnik skupił się na obronie i umiejętnie przesuwał się w swoich formacjach, powstrzymując wszystkie próby elblążan.

Olimpia zdobyła punkt, co przed meczem można było przyjmować za sukces. Jednak w takich okolicznościach, jest to strata dwóch. Drużyna trenera Sebastiana Letniowskiego ma trzy punkty przewagi nad strefą spadkową (na tę chwilę, bo gra jeszcze GKS Jastrzębie). Jeszcze nie przegrał ten szkoleniowiec w tej roli, ale aby pozostać w lidze, trzeba będzie jeszcze jakiś mecz wygrać. Olimpia ma do zagrania wyjazd z Sandecją (spadła z ligi), mecz u siebie z Polonią Bytom oraz delegację z Chojniczanką. Obie te ekipy walczą o coś, więc kluczowy może być kolejny występ.

Sebastian Letniowski (trener Olimpii): Nie jestem zadowolony z wyniku. Z przebiegu, czerwona karka zmieniła oblicze tego meczu. Graliśmy za wolno w przewadze. Nie da się dzisiaj zrobić różnicy w jakiejkolwiek części boiska, grając tak wolno jak my dzisiaj. Poza Jakubem Sangowskim, nikt nie wgrywał pojedynków 1 na 1. Myślę, że tak grając, nie będziemy przegrywać. Widać, że zespól dobrze broni. Ale żeby się utrzymać trzeba wygrywać, a żeby wygrywać, trzeba zdobywać bramki. A żeby je zdobywać, trzeba realizować to co trenujemy. W treningu wygląda to przyzwoicie. 

Chcieliśmy robić różnicę w bocznych sektorach. Ona przez moment była. Chcieliśmy ich wyciągnąć. To, co omówimy w przerwie, to jedno, a realizacja, drugie. Wyglądaliśmy mizernie, zdajemy sobie z tego sprawę i będziemy dalej pracować. Na tę chwilę cieszę się z gry obronnej. Punktujemy w każdym meczu, ale dwa spotkania u siebie i dwa remisy.

Maciej Musiał (trener Hutnika): Powinienem być zadowolony z tego remisu, ale nie jestem. Jestem zawiedziony tym jak ten mecz wyglądał i się potoczył. Graliśmy w osłabieniu. Musieliśmy grać tak, jak graliśmy. Przyniosło to nam myślę zasłużony punkt, patrząc jak skutecznie broniliśmy. Mieliśmy też swoje dwie okazje, po stałym fragmencie i kontrze. Przyjechaliśmy po trzy punkty, ale musieliśmy zweryfikować swoje plany, także przez kontuzje. Dobrze funkcjonowaliśmy w niskiej obronie.

Olimpia Elbląg - Hutnik Kraków 0:0

Czerwona kartka: Budziński (Hutnik, 45' za drugą żółtą)

Olimpia Elbląg: Witan – Sarnowski, Wierzba, Spychała, Stefaniak (60' Filipczyk), Danilczyk (69' Jóźwicki), Kozera (69' Sienkiewicz), Żak, Mruk, Sangowski, Famulak



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama