Wiadomo, pierwszy mecz w turnieju jest zawsze kluczowy. Szczególnie w takim systemie walki o promocję na wyższy poziom. Można sobie ustawić imprezę w dobrym kierunku lub drżeć o punkty w kolejnych spotkaniach.
Elbasket zrobił jednak wszystko, aby udanie rozpocząć tę trudną rywalizację.
Przed pojedynkiem elblążan, GKK Grodzisk Mazowiecki pokonał MKS Gorlice 92:60. Widać było, że jednak młodość mistrza województwa mazowieckiego, górowała nad doświadczeniem zespołu z Małopolski. To, że Energa drugie spotkanie będzie grać właśnie z GKK, dodawało tylko znaczenia starciu z gdańszczanami.
Hala MOS wypełniła się kibicami koszykówki. Na balkonie, na trybunach i na krzesłach wzdłuż linii boiska. Wielu z nich miało na sobie koszulki, bluzy i czapki z logiem klubu, trąbki, transparenty i inne atrybuty. Można było się w nie zaopatrzyć w sklepiku, wraz z bufetem. Doping trwał przez cały mecz i niósł gospodarzy.
A ci, od pierwszych minut, grali jak z nut. Rozpoczął Dominik Pawlak, poprawił dwa razy za trzy Przemysław Zamojski i zrobiło się 8:2. Po chwili Kacper Szuszkiewicz i ponownie Dominik Pawlak. 12:2. Do akcji wkroczył Piotr Prokurat i wynik jeszcze się zwiększał. Celnie rzucał w końcówce Kacper Jastrzębski i można było być zadowolonym.
Druga kwarta to słabsza postawa miejscowych. Szkoła Gortata otrząsnęła się po szturmie w pierwszej kwarcie i ruszyła. Odrobiła wiele punktów, wykorzystując pomyłki gospodarzy, ale i sama grała skuteczniej. Przemysław Zamojski trafił przed przerwą za trzy, ale odpowiedział rzutem z dystansu także Filip Cebula. Cztery punkty więcej.
Później goście utrzymywali dobrą grę i doprowadzili do remisu. W siódmej minucie trzeciej kwarty, po serii 7 kolejnych punktów dla Politechniki, zrobiło się 48:48. Przyjezdni nie wykorzystali jednak wtedy okazji na objęcie prowadzenia. Przemysław Zamojski rzucił za trzy, ale riposta Jędrzeja Szymańskiego z osobistych. 53:53.
O wszystkim zdecydowała czwarta kwarta. Najpierw Kacper Szuszkiewicz za dwa. W trzeciej minucie Kacper Jastrzębski z rzutu wolnego. 58:56. Po chwili Jędrzej Szymański celnie i ponownie ten zawodnik z wolnego. Szkoła prowadzi jednym punktem. Miała jeszcze dwie szanse na podwyższenie wyniku, ale nie trafiała.
Przemek Zamojski dorzucił dwa punkty, potem z rzutu wolnego, ale nadal remis. Festiwal pomyłek w ataku i szczęście Elbasket, że następcy Gortata mieli rozregulowane celowniki w kluczowych momentach. Kacper Jastrzębski zebrał piłkę, a Piotr Prokurat lay-upem zdobył ważne punkty. 64:62 na 3 minuty przed końcem.
Szkoła znów dwa razy nie trafia, a Paweł Budziński zbiera w obronie. Kapitalna asysta Piotra Prokurata do wbiegającego pod kosz Kacpra Jastrzębskiego i 66:62! Przemysław Zamojski odrzuca z osobistych, nasz rozgrywający trafia jeszcze za dwa i 70:62 na 15 sekund przed końcem. Elbasket utrzymuje prowadzenie i wygrywa. Po walce, bólach, pokazując znów charakter.
Double-double zdobył Kacper Jastrzębski, notując 17 punktów i 14 zbiórek.
Jutro o 17:30 mecz z GKK Grodzisk Mazowiecki.
(fot. JK)
Energa Basketball Elbląg - Szkoła Gortata Politechnika Gdańsk 70:66 (23:12, 18:25, 12:16, 17:13)
Energa Basketball Elbląg: Zamojski 28 (6), Jastrzębski 17 (1), Prokurat 12 (1), Pawlak 6, Szuszkiewicz 4, Budziński 2, Gliński 1, Szarszewski, Niburski
Napisz komentarz
Komentarze