Dlaczego zdecydował się Pan kandydować do Rady Miejskiej w Elblągu?
Zagadnieniami społeczno-politycznymi interesuję się właściwie odkąd pamiętam, jednakże nie zawsze był czas i możliwości, by czynnie uczestniczyć w życiu lokalnej społeczności. Zależy mi na tym, żeby Elbląg stał się ośrodkiem, który jest atrakcyjny dla inwestorów. To właśnie tutaj zapewnimy odpowiedni ekosystem do rozwoju. Chciałbym mieć realny wpływ na sposób, w jaki miasto się rozwija, decydować o jego przyszłości, bo mam świadomość, iż działam na rzecz naszego wspólnego dobra.
Wrócił Pan z Gdańska do rodzinnego miasta. Zazwyczaj trend jest odwrotny.
O Gdańsku nigdy nie powiem, że jest moim domem. W Elblągu się urodziłem i tutaj ukończyłem 3 Liceum Ogólnokształcące, a teraz wiążę z nim swoją przyszłość. Pomimo kilkuletniego epizodu w Trójmieście, zawsze miałem sentyment do Elbląga i z czystą przyjemnością do niego wracałem. Elbląg nie jest wielkim miastem, ale ma ogromny potencjał, który należy wykorzystać. Panuje tu również odpowiednia harmonia między dostępem do zieleni miejskiej i zasobów mieszkaniowych. Zaletą jest kompaktowość naszego miasta. Jednym z czynników może być również niższy koszt życia w porównaniu z dużą aglomeracją.
Jakie widzi Pan potrzeby w okręgu, z którego Pan startuje?
Przede wszystkim infrastruktura przy Szkole Podstawowej numer 23. Stan tego „boiska” jest zatrważający i dziwię się władzom miasta, że nie dbają o bezpieczeństwo najmłodszych elblążan. Wielokrotnie słyszeliśmy o zapowiedziach przebudowy, ale do tej pory funkcjonuje tam tylko parking. Należy pamiętać, że inwestycja w młodzież jest inwestycją w przyszłość Elbląga.
Kolejnym elementem jest komunikacja miejska na Zawodziu. To mieszkańcy podczas rozmów wskazali, że to poważny problem tego osiedla. Kursują tu tylko dwa autobusy, z czego jeden z nich tylko raz na godzinę. Będę się starał, żeby mieszkańcy nie czuli się wykluczeni komunikacyjnie.
Problemem jest także stan infrastruktury drogowej. Wizytówka Elbląga, czyli Starówka także boryka się ze słabym stanem dróg i chodników. To wstyd przed turystami. To jednak problem, który nie dotyka tylko mojego okręgu.
Jakie wyzwania stoją przed Elblągiem w ciągu najbliższych lat?
Jest wiele, zaczynając od wspomnianej już komunikacji miejskiej, poprzez sport, kulturę i oświatę, na cenach ciepła w mieście kończąc. Według raportu dotyczącego potencjału miast średnich w Polsce, Elbląg ma wszystko by stać się regionalnym liderem i prężnym ośrodkiem. Pytaniem jest, czy wykorzystamy nasze możliwości. Odpowiednie zarządzanie i współpraca sprawią, że większość problemów uda się rozwiązać. Wierzę, że osiągniemy kompromis w sprawie portu, ponieważ jest impulsem do rozwoju miasta.
Czym chciałby się Pan zajmować w Radzie Miejskiej i w jakiej konkretnie komisji pracować, jeśli elblążanie obdarzą Pana swoim zaufaniem?
Zajmuję się między innymi transformacją cyfrową przedsiębiorstw na terenie województwa Warmińsko-Mazurskiego. W ramach Fundacji Platforma Przemysłu Przyszłości realizujemy takie zadania jak usprawnianie procesów produkcyjnych, zwiększamy dostęp do technologii, szkolimy kadry. Moje doświadczenie w tej materii wniesie świeże spojrzenie na współpracę i relacje między samorządem a biznesem. Dlatego chciałbym pracować w Komisji Polityki Regionalnej i Promocji Miasta. Elbląg nie wykorzystuje swoich możliwości, które są ogromne. Mamy unikatowe na skalę Europy Pochylnie Kanału Elbląskiego, piękny Zalew Wiślany, Frombork i Kopernika oraz niedaleko Malbork i zamek krzyżacki. To wszystko tworzy kompleksowy produkt turystyczny o ogromnym potencjale.
--Materiał sfinansowany przez KW Prawo i Sprawiedliwość--