Nasza drużyna pojechała na wyjazd w osłabionym składzie. W kadrze nie było z różnych przyczyn Jana Senkevicha, Kacpra Szczudlińskiego, Patryka Jakubczyka, Adama Żaka i Dawida Danilczyka. Od pierwszej minuty szansę dostał Dawid Wierzba, kapitan rezerw, a także Mariusz Gabrych, dla którego był to pierwszy występ od początku meczu od… pierwszej kolejki sezonu. Na ławce rezerwowych było 4 młodzieżowców.
Pogoń chciała wskoczyć na pozycję lidera tabeli.
Mecz mógł się znakomicie rozpocząć dla elblążan. W drugiej minucie Oleksandr Yatsenko strzałem z pola karnego sprawdził umiejętności Jakuba Burka. Golkiper miejscowych jednak sparował tę piłkę.
W kolejnych minutach można było dostrzec, że inicjatywę miała Olimpia, ale niewiele z tego wynikało. Później go głosu zaczęła dochodzić Pogoń. Miała większe posiadanie piłki, co dawało jej szansę na wykreowanie ciekawej sytuacji. I taka przydarzyła się w 26 minucie. W sumie, od razu siedlczanie stworzyli dwie akcje.
Najpierw skrzydłem urwał się Ernest Dzięcioł, ale jego podanie w pole karne powstrzymał wślizgiem Maciej Famulak. Futbolówka jeszcze dostała się pod nogi tego gracza, ale strzał z bliska obronił Andrzej Witan. W zasadzie kopia tej akcji po chwili, natomiast nie było już takiego zagrożenia bramki elblążan.
Pogoń zaatakowała. Dawid Wierzba powstrzymał Mateusza Majewskiego, gdy ten otrzymał prostopadłe podanie. Kolejne sytuacje siedlczanie kreowali po stałych fragmentach. Piłka przedłużona, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i niecelny strzał Ernesta Dzięcioła. W 36 minucie najlepsza szansa dla gospodarzy. Rozegranie z narożnika boiska, piłka przed pole karne i mocny strzał gracza Pogoni obronił bramkarz Olimpii. W odpowiedzi zbyt mocno, po kornerze, główkował Michał Kuczałek.
Druga część to sytuacje dla obu zespołów. W 50 minucie Meik Karwot strzelał z szesnastki, obronił to zagranie Andrzej Witan, a po chwili główkę Cezarego Demianiuka wybił z bramki Bartłomiej Mruk. Olimpia zrewanżowała się serią dwóch rzutów rożnych. Po pierwszym z nich opisany obrońca Olimpii strzelał, ale futbolówka jednak odbiła się tylko od rywali. Swoje próby mieli także Piotr Pyrdoł, niecelnie z kilku metrów oraz Dominik Kozera, zablokowany w polu karnym.
W 87 minucie jedyna skuteczna akcja tego meczu. Krystian Miś podał ze skrzydła do Tomasza Walczaka. Gracz miejscowych wykorzystał wtedy błąd w kryciu i trafił do siatki.
Dla elblążan to 7 porażka w 12 wyjazdowych spotkaniach w tym sezonie. Jednak dzisiaj nasza ekipa zagrała całkiem solidnie w defensywie i mocno pracowała, aby przywieźć z trudnego terenu przynajmniej punkt. Pamiętajmy, że Pogoń to druga najskuteczniejsza ekipa w lidze, a miała sporo problemów z przedarciem się przez obronę gości. Szkoda jednego gapiostwa w polu karnym, bo Pogoń nie zdominowała znacząco elblążan, ale nieprzypadkowo bije się o awans.
Marek Brzozowski (trener Pogoni): Szanuję trenera Przemysława Gomułkę za pasję. To gdzie jest teraz Olimpia, jest zasługą tego szkoleniowca. Wiedzieliśmy, że to będzie bardzo ciężki mecz. Pokazaliśmy, że szerokość tego składu daje radę.
Przemysław Gomułka (trener Olimpii): Bardzo brakowało nam zawodników, którzy byli chorzy lub wykartkowani (np. Żak, Danilczyk). Wchodzimy świetnie w mecz. Później jest wyrównany, Siedlce mocniejsze. Wychodzimy bardzo dobrze na drugą połowę, musimy strzelić na 1:0. Nie robimy tego i z każdą zmianą Siedlce są coraz konkretniejsze. Ja jestem zadowolony z podejścia i wybiegania, ale jeśli coś się dzieje kilka razy to nie jest to przypadek. Znów tracimy w końcowych minutach. Graliśmy w końcówce 3-4 wychowankami.
Pogoń Siedlce – Olimpia Elbląg 1:0 (0:0)
1:0 – Walczak 87’
Olimpia Elbląg: Witan – Sarnowski (81’ Łaszak), Mruk, Wierzba, Filipczyk, Famulak, Kuczałek, Spychała, Yatsenko (57’ Bartoś), Sangowski, Gabrych (57’ Kozera)
Skrót meczu Pogoni Siedlce z Olimpią Elbląg
Napisz komentarz
Komentarze