Rywal był w teorii najłatwiejszy, ale wiadomo, że w delegacji każdy pojedynek jest dla gości niemałym wyzwaniem. Na boisku trzeba udowodnić swoją wyższość, nawet, gdy gospodarze są na ostatniej pozycji w tabeli. A tak było podczas tego spotkania. Silvant osiągnął swój cel, ale na początku trzeba było się napracować.
W 5 minucie miejscowi prowadzili 3:2, natomiast nasi szczypiorniści dopiero się rozkręcali. Od razu wyrównał Kacper Sparzak i rozpoczęła się seria elblążan. Siedem łącznie kolejnych celnych rzutów dało bezpieczną przewagę. Na dodatek Olecko nie wykorzystało rzutu karnego. 9:3 w 9 minucie, w tym trzy gole Michała Ściesińskiego.
Po chwili na tablicy pojawił się wynik 14:5. Dystans zwiększał się na korzyść elblążan. W 20 minucie Kacper Sparzak trafił na 18:6. Co prawda miejscowi dali do zrozumienia, że tak łatwo cały czas nie będzie, zdobyli bowiem więcej bramek w końcówce, ale Handball utrzymał znaczną część swojej przewagi.
Jeżeli druga część dawała gospodarzom jakieś złudzenia, to tylko w premierowych minutach tej odsłony spotkania. Ekipa trenerów Mikołaja Kupca i Daniela Malandego odskoczyła zdecydowanie od 39 minuty. W kolejnych 10 minutach Silvant wygrał 10:2. Trzy razy piłkę w siatce zmieścił Mikołaj Solecki. 38:20. Mecz rozstrzygnięty.
W końcówce kibice mogli podziwiać jeszcze wiele udanych rzutów, co wyśrubowało wynik tej rywalizacji. Silvant zrobił swoje, a teraz przed elblążanami kolejne wyjazdowe spotkania. Trzeba wygrywać wszystko, licząc przy tym na potknięcia głównego rywala z Gdańska. A później bezpośredni pojedynek.
MLKS Czarni Olecko - Silvant Handball Elbląg 27:44 (14:23)
Silvant Handball Elbląg: Szaro, Plak - Ściesiński 7, Sparzak 5, Solecki 5, Nowakowski 4, Załuski 4. Heyda 3, Laskowski 3, Stańczuk 3, P. Plak 2, Bąkowski 2, Błaszkiewicz 2, Lewandowski 2, Kurowski 1, Robak 1
Napisz komentarz
Komentarze