Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Wychowanek dał remis Olimpii

Nasza drużyna wybrała się na kolejny w tym roku mecz wyjazdowy. Rywalem elblążan była, będąca w górnej części tabeli Radunia Stężyca. Olimpia nigdy nie ograła tego zespołu w delegacji i taki stan rzeczy utrzymał się także po tym pojedynku. Skuteczna jedna połowa to za mało na komplet punktów.
Wychowanek dał remis Olimpii

Autor: Łukasz Krasowski

Trener Przemysław Gomułka dokonał jednej zmiany w wyjściowym składzie, porównując poprzedni mecz elblążan z Lechem. Szkoleniowiec zrezygnował z klasycznego napastnika Adama Żaka, mianując do jedenastki Jana Senkevicha, po raz pierwszy od października i spotkania z Sandecją Nowy Sącz. Od tamtej pory w ogóle nie pojawiał się na boisku.

Mecz przebiegał w sposób wyrównany, a na pierwszą sytuacje trzeba było czekać do 13 minuty. Jakub Kwiatkowski znalazł się przed polem karnym Olimpii, a będący przy nim Kacper Filipczyk poślizgnął się, co ułatwiło rajd rywalowi. Gracz miejscowych strzelał potem z ostrego kąta, ale Andrzej Witan obronił tę piłkę.

Przyjezdni odpowiedzieli w 17 minucie. Jan Senkevich podał wzdłuż pola karnego do niepilnowanego na dalszym słupku Jakuba Sangowskiego. Jego strzał z kilku metrów obronił jednak Kacper Tułowiecki.

Olimpia miała większe posiadanie piłki i to dało elblążanom możliwość rozegrania bramkowej akcji. W 28 minucie Dawid Danilczyk kapitalnie znalazł prostopadłą piłką Łukasza Sarnowskiego. Obrońca gości pobiegł skrzydłem i znalazł się w sytuacji sam na sam z golkiperem. Zamienił ją na bramkę.

Co ciekawe, odegrał się więc za samobójcze trafienie na tym stadionie w poprzednim meczu tych drużyn.

W 31 minucie groźna kontra Olimpii. Maciej Famulak zagrał między obrońcami Raduni do Jana Senkevicha, ale bramkarz gospodarzy uprzedził białoruskiego pomocnika. Ekipa ze Stężycy zaczęła grać odważniej, ale oprócz rzutu rożnego i piąstkowania Andrzeja Witana, nie miała szans na gola.

Druga część to przede wszystkim Olimpia skupiona na solidnej grze w defensywie i szukająca kontrataku. Radunia miała lekką przewagę, ale niewiele z tego wynikało. Dopiero w 71 minucie coś gospodarze stworzyli. 

Mateusz Kuzimski oddał zaskakujący strzał sprzed pola karnego i trafił w słupek. Od tego momentu drużyna miejscowych ruszyła z większą werwą. Mateusz Kuzimski był zablokowany, a po chwili, po rzucie rożnym, niecelnie główkował Tomasz Dejewski.

Radunia osiągnęła jednak cel w 78 minucie. Jakub Biskup przejął podanie w pole karne i mimo asysty Kacpra Szczudlińskiego, trafił pod porzeczkę. Olimpia miała jeszcze szanse, ale Mariusz Gabrych dwa razy niecelnie główkował.

W efekcie tego remisu, elblążanie nadal czekają na wyjazdową wygraną, po raz pierwszy od sierpnia. Na trudnym terenie w Stężycy punkt jest jednak przyzwoity, ale w drugiej części Olimpia znów nie potrafiła realnie zagrozić bramce rywala. Drużyną z Elbląga wskoczyła do strefy barażowej.

Radunia Stężyca – Olimpia Elbląg 1:1 (0:1)

0:1 – Sarnowski 28’, 1:1 – Biskup 78’

Olimpia Elbląg: Witan – Sarnowski, Szczudliński, Mruk, Filipczyk, Kuczałek, Danilczyk (67' Jóźwicki) – Sangowski (77' Gabrych), Famulak (67' Spychała), Yatsenko (59' Bartoś), Senkevich (77' Żak)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama