Sytuacja naszego zespołu przed tym meczem była trudna. Grupa mistrzowska, czyli najlepsze sześć ekip w tabeli, powalczy ze sobą o medale. Celem Startu jest właśnie awans do tej grupy. Na dwa mecze przed zakończeniem sezonu zasadniczego EKS zajmował 7 miejsce.
Na szóstym są Młyny Stoisław Koszalin, który także wywalczył 17 punktów, ale ma lepszy bilans bezpośrednich pojedynków z miejscowymi. To sprawiało, że tylko wygrana dawała Startowi jeszcze jakieś szanse na prześcignięcie tych rywalek. Zwłaszcza, że ostatnie starcie EKS zagra na wyjeździe z Lublinem… A kolejnymi problemami były kontuzje Vitorii Macedo (liderka zespołu) oraz Neveny Radojcić, bramkarki. W efekcie Start przystąpił do meczu tylko z jedną golkiperką, a także z 18-letnią Aleksandrą Wiśniewską, rozgrywającą, ściągniętą z Warszawy, debiutującą w elicie.
Okazało się, że był to znakomity ruch.
Początek spotkania, to w zasadzie pojedynek Pauliny Stapurewicz z obroną przyjezdnych. Nasza zawodniczka rzuciła 5 pierwszych goli EKS-u. Mecz był wyrównany, ale w 11 minucie zaczęła się seria czterech kolejnych bramek. Wpłynęły na to dwa gole z kontry Joanny Gadziny. 6:9. Start gonił i gdy tablica pokazała 19 minutę, Aleksandra Wiśniewska rzuciła kontaktowego gola. 11:12. Piotrcovia odpowiedziała trzema trafieniami, a potem jeszcze powiększyła dystans. 14:19 do przerwy.
W 37 minucie Joanna Waga zamieniła na bramkę rzut karny i zrobiło się 16:22. Można było spodziewać się kolejnego zwycięstwa Piotrcovii, ale mecz zmienił się diametralnie w 48 minucie. Przy stanie 26:21 dla gości Weronika Weber przejęła piłkę i zdobyła gola z kontry. Później Kaludia Grabińska zaskoczyła rywalki z kolejnej kontry.
Daria Grobelna trafiła piłką w słupek, a Start kontynuował natarcie. W każdej kolejnej akcji, z coraz większą pewnością. Trzecia kontra i gol Tatsiany Pahrabitskayi. Joanna Waga przełamała niemoc rywalek, ale znów trafiła Białorusinka. Zrobiła to kolejny raz w kolejnej kontrze. Piotrcovia popełniałą błędy w rozegraniu, a Start ją punktował. W 55 minucie Małgorzata Ciąćka podała do Weroniki Weber i był już remis 27:27.
Tatiana Trbović w 56 minucie otrzymała karę, co tylko dodało skrzydeł elblążankom. Po chwili prowadziły, za sprawą Weroniki Weber. Sylwia Radushko wyrównała jednak rzut karny szybko wykorzystała Kaludia Grabińska. 29:28. Piotrcovia znów popełniła błąd w ataku i to EKS miał piłkę na 6 sekund przed końcem meczu. Wtedy jeszcze zawodniczka przyjezdnych otrzymała karę, a Start rzut karny, po którym Aleksandra Wiśniewska ustaliła wynik spotkania.
Aby awansować do szóstki trzeba pokonać na wyjeździe wicemistrzynie Polski z Lublina. W przypadku porażki z faworytkami, trzeba liczyć na przegraną Piotrcovii u siebie z Galiczanką Lwów lub dwie przegrane koszalinianek z Ukrainkami i Szczypiornem.
Roman Mont (trener Startu): Do przerwy przegrywaliśmy pięcioma bramkami. W przerwie powiedziałem zawodniczkom, że gramy dobrze w obronie i w ataku, a detale decydowały o tym, że Piotrków rzucił nam bramki z kontry. W drugiej połowie wyeliminowaliśmy te błędy, poprawiliśmy grę w obronie, nie robiliśmy głupot w ataku, graliśmy konsekwentnie.
EKS Start Elbląg – Piotrcovia Piotrków Trybunalski 30:28 (14:19)
EKS Start Elbląg: Ciąćka 1 – Weber 8, Wiśniewska 6, Stapurewicz 5, Pahrabitskaya 5, Grabińska 4, Głębocka 1, Bancilon, Owczarek, Kuźmińska, Tarczyluk, Stefańska
źródło: własne, Biuro Prasowe Orlen Superligi Kobiet
Napisz komentarz
Komentarze