Klub z Elbląga, od momentu powstania ligi zawodowej, czyli sezonu 2019/20, nie zajął miejsca powyżej szóstego. Trudno jest rywalizować z potentatami tej dyscypliny w Polsce, więc optymalne wydaje się przynajmniej grać z nimi przy jednym stole. Czytaj – w grupie mistrzowskiej, a nie tej, w której walczy się o utrzymanie
Taki system obowiązuje od dwóch sezonów, gdy ligę powiększono do 10 zespołów. Od startu Superligi, trzy kolejne kampanie odbywały się w klasycznym systemie ligowym (ale 4 rundy), z udziałem 8 ekip. EKS w 2020 i 2021 roku był odpowiednio 6 i 7. Przedostatnia lokata zmusiła wtedy zarząd do zmian.
Postawiono na młode zawodniczki, kosztem tych zagranicznych. Na boisku pojawiły się min. Paulina Kopańska, Iga Dworniczuk czy Aleksandra Hypka. 6 miejsce to był wtedy szczyt możliwości, ale występy w elicie pozwoliły młodzieży rozwinąć się. Kolejny sezon to już początek rządów trenera Romana Monta.
On ściągnął tutaj Weronikę Weber. - Zabrałem ze sobą dwie zawodniczki z Varsovii, które moim zdaniem wniosą coś nowego. Weronika Weber to skrzydłowa, królowa strzelczyń w pierwszej lidze. Udało mi się odbudować jej formę po kontuzji. Małgorzata Ciąćka to bramkarka, która zagrała dobry sezon w pierwszej lidze – mówił. Transfer skrzydłowej był znakomitą decyzją.
Weronika Weber z miejsca stała się gwiazdą rozgrywek. Rzuciła 140 goli, była trzecią najskuteczniejszą Polką w lidze, z prawie 77% skutecznością. Takie statystyki robiły wrażenie, zwłaszcza w zespole, walczącym o utrzymanie. W efekcie trudno się dziwić, że najlepsze kluby myślały o jej pozyskaniu.
Poprzedni sezon potwierdził także klasę Aleksandry Hypki. Bramkarka po dwóch latach przeniosła się z Elbląga do Gniezna. Weronika Weber także wybiera grę w innej drużynie.
- Zawsze moim marzeniem była gra o najwyższe cele. Wciąż chce się rozwijać jako zawodniczka, a KGHM MKS Zagłębie to idealne miejsce do tego. Nie mogę̨ się już doczekać nadchodzącego sezonu! – mówi 23-letnia zawodniczka, w wywiadzie dla klubowej strony mistrzyń kraju.
Napisz komentarz
Komentarze