- Wiedzieliśmy ze będzie to trudny mecz, w którym będzie decydować skuteczność w sytuacjach 1 na 1 oraz zaangażowanie w pracę fizyczną. Można było w innych okolicznościach osiągnąć lepszy wynik. Piotr Giel miał super sytuację, ale nieczysto trafił w piłkę. Napieraliśmy, żeby odwrócić te losy, ale nie byliśmy skuteczni. Mówiliśmy o blokowaniu strzałów z daleka i bocznych sektorów – analizował Krzysztof Brede, trener Chojniczanki.
Przemysław Gomułka był zadowolony z postawy zespołu i wskazał plan, który realizował w tym pojedynku.
- Czekał nas przeciwnik, który ma dużo jakości indywidualnej. Wiedzieliśmy, że są dobrzy w fazach przejściowych, z defensywy do ofensywy, ale też znaliśmy jego słabsze strony, tak jak krycie w polu karnym. Dobrze zaczynamy, strzelamy na 1:0. Chcieliśmy tym bocznym sektorem przełamywać się do środka, co nam się udało.
- W drugiej połowie strzelamy na 2:0, ale później tu mi zabrakło trochę naszej mądrości, aby skarcić rywala na 3:0 i nie robić sobie dramatu na koniec. Chojnice mają warunki, aby bić się o awans, nawet bezpośredni. Jeżeli pokonujemy takiego przeciwnika, to pokazuje, że stać na dużo. Szacunek dla mojej drużyny – chwalił.
- Po 17 kolejkach rundy jesiennej będziemy w strefie barażów, a więc cel będzie zrealizowany. Teraz musimy zrobić wszystko, aby w zimie nie popełnić tych samych błędów, co w tamtym sezonie. Nie stracić zawodników, którzy są dla nas ważni. Dopasować dobrze obciążenia, aby nie mieć kontuzji w drugiej rundzie i rozważnie trenować, aby drużyna miała możliwość bicia się o pierwszą szóstkę.
Skąd taka różnica, pomiędzy meczami na wyjeździe oraz u siebie?
- Dużo jest powodów. Jednym z nich jest doping naszych kibiców. Drugą, to na wyjedzie często gramy na super płytach. Tutaj chciałbym podziękować MOSiR-owi, bo na te warunki jakie mamy, płyta jest dużo lepsza jak w tamtym sezonie. Cieszę się, że dało się na niej grać, ale nie jest ona taka jak na innych boiskach. Jest to dla nas lekka przewaga.
U siebie punktujemy jak mistrz. Gdyby to była rozbieżność, jeśli chodzi o pomysł grania i nasze zaangażowanie, to bym się denerwował, ale mieliśmy dużo meczów na styku, jak z ŁKS II, Lubinem, Stomilem. Musimy być mądrzejsi, skuteczniejsi i podtrzymywać formę u siebie. W tamtym sezonie zdobyliśmy na tym etapie 28 punktów, teraz 26, ale liga jest dużo bardziej wyrównana i trudniejsza. Nie ma dużej liczby kontuzji. To wszystko widzę pozytywnie – przedstawia.
Napisz komentarz
Komentarze