Olimpia przybyła do Krakowa bez trzech podstawowych piłkarzy. W tym meczu musieli pauzować za żółte kartki Michał Kuczałek, Marcel Stefaniak i Maciej Famulak. Szkoleniowiec zastąpił ich Kamilem Bartosiem, Konradem Łabeckim i Oleksansdrem Yatsenką.
Hutnik miał inicjatywę od początku spotkania. W 5 minucie Miłosz Drąg znalazł się w polu karnym, ale niecelnie strzelił. W odpowiedzi elblążanie wywalczyli rzut rożny. Jego wykonawcą był Maciej Spychała, ale posłał piłkę zbyt mocno i ta wylądowała za bramką.
Gospodarze przejawiali dużą ochotę do gry. Ta wizualna przewaga jednak odzwierciedliła się w wyniku. Miejscowi zdobyli dość przypadkową bramkę, ale, jak mówi stara zasada, bez strzałów to nie ma goli. W 9 minucie Patryk Kieliś zdecydował się na strzał z dystansu, ponad 20 metrów, a futbolówka trafiła w Bartłomieja Mruka i kompletnie zmyliła Andrzeja Witana. Bramkarz gości nie mógł tego obronić.
Ekipa krakowian była groźniejsza, częściej przy piłce, a Olimpia nie potrafiła stworzyć dobrej sytuacji. W 17 minucie znów strzelał Patryk Kieliś, ale wtedy to rykoszet złapał golkiper elblążan. Później składna akcja drużyny trenera Przemysława Gomułki. Maciej Spychała przejął podanie w pole karne, ale mając asystę obrońcy, trafił w boczną siatkę. Hutnik nadal atakował. W 20 minucie Jakub Marcinkowski strzelał bezpośrednio z rzutu wolnego z linii bocznej pola karnego, ale defensor przyjezdnych powstrzymał tę próbę zawodnika. Warto także odnotować zagranie z rzutu wolnego przez Macieja Spychałę w doliczonym czasie pierwszej części, natomiast piłka wtedy minęła słupek.
Olimpia w drugiej części gry zagrała trochę lepiej. Można było dostrzec więcej pomysłów na rozmontowanie obrony, ale brakowało konkretów. Defensywa nie dawał się zaskoczyć. Hutnik skupiał się na obronie wyniku, ale robił to bez większych problemów. Mógł nawet zdobyć kolejne gole. W 82 minucie prostopadłe podanie w pole karne, ale Marcin Budziński trafił w Andrzeja Witana z ostrego kąta. Chwilę potem po strzale głową Krystiana Lelka, piłka trafiła w słupek. Punkt mógł dać rezerwowy Jakub Sangowski, ale gdy jednak minął dwóch zawodników Hutnika, z kilku metrów przeniósł futbolówkę nad poprzeczką.
Dla naszej ekipy to 5 mecz z rzędu bez zwycięstwa, w których to udało się strzelić tylko dwie bramki.
Hutnik Kraków – Olimpia Elbląg 1:0 (1:0)
1:0 – Kieliś 9’
Olimpia Elbląg: Witan – Sarnowski, Szczudliński, Jakubczyk (84’ Wierzba), Mruk (46’ Filipczyk), Bartoś (72’ Gabrych), Jóźwicki, Spychała, Łabecki (46’ Sangowski), Yatsneko (63’ Senkevich), Żak
Napisz komentarz
Komentarze