W takich pojedynkach może decydować się kwestia awansu do najlepszej szóstki rozgrywek. Oba zespoły zdawały sobie z tego sprawę, ale lepiej od pierwszych minut radziły sobie elblążanki. W 4 minucie Weronika Weber trafiła na 3:1. EKS w kolejnych minutach nadal prowadził i potrafił odskoczyć na 5 bramek. Cztery gole z rzędu, w tym trzy Tatsiany Pahrabitskayi, dały wynik 8:3. Jarosław gonił i wykorzystał karę dla Wiktorii Tarczyluk, dzięki dwóm celnym rzutom Wiktorii Kostuch.
Gdy Weronika Weber w 25 minucie trafiła z rzutu karnego na 11:6, pojedynek wydawał się kontrolowany przez przyjezdne. Od tamtego momentu jednak na boisku działo się dużo więcej ciekawego. JKS zdobył w kolejnych 15 minutach, w końcówce pierwszej i na początku drugiej części, 10 bramek z rzędu. W 38 minucie 16:11 dla Jarosława i elblążanki musiały gonić rywalki.
Co ważne, odpowiedziały miejscowym efektowną serią. W 43 minucie Victoria Macedo rzuciła piłkę między słupki, rozpoczynając problemy JKS. Ekipa gospodyń pogubiła się w defensywie i ataku. Przez 18 minut nie trafiła do bramki i Małgorzata Ciąćka obroniła rzut karny. A tymczasem Start zdobywał gole. Najpierw wyrównał stan rywalizacji, a potem odskoczył na kilka bramek. W efekcie zdobył bardzo ważne trzy punkty.
Handball JKS Jarosław – EKS Start Elbląg 18:19 (9:11)
EKS Start Elbląg: Ciąćka (47%), Radojcic – Pahrabitskaya 7 (64%), Macedo 5 (38%), Weber 4 (67%), Głębocka 2, Stapurewicz 1, Wołoszyk, Grabińska, Bancilon, Owczarek, Kuźmińska, Tarczyluk, Stefańska
Napisz komentarz
Komentarze