Po trzech porażkach z rzędu, EKS musiał szukać punktów. A te najłatwiej znaleźć na boisku, w starciu z beniaminkiem. Gospodynie wyraźnie przegrywały wszystkie trzy minione mecze, ale i tak mogły sprawić kłopoty zespołowi trenera Romana Monta.
Mecz rozpoczął się jednak od wyrównanej gry. Kalisz prowadził w 7 minucie 4:3 po golu Katarzyny Pilitowskiej. W kolejnych minutach można było obserwować zaciętą walkę, ale wkrótce to Start odskoczył miejscowym. Tatsiana Pahrabitskaya trafiła na 11:9 w 17 minucie i od tamtego momentu systematycznie umacniała się pozycja EKS w tej rywalizacji. W 23 minucie Victoria Macedo podsumowała golem serię trzech bramek Startu. 14:10 i dalsze zwiększanie dystansu.
Gdy ekipa Szczypiorna zbliżała się, EKS odskakiwał. W 37 minucie kolejne trzy trafienia z rzędu i Tatsiana Pahrabitskaya rzuca na 20:16. Chwilę później celne rzuty Weroniki Weber i 23:19. Kalisz nie potrafił za bardzo znaleźć pomysłu na obronę elblążanek. Później cztery kolejne gole dla Startu, co w efekcie dało przewagę 7 bramek w 52 minucie. Emocji więc później większych nie było i EKS zgarnął pełną pulę.
Roman Mont (trener Startu): W końcu punkty. Liczyliśmy na punkty z Galiczanką oraz w Kobierzycach. Momentami była dobra gra i przestoje, stąd tamte porażki. Tutaj był łatwiejszy rywal. Dużo trenowaliśmy grę w ataku, co był widać w drugiej połowie. Teraz już zbędzie łatwiej.
AWS Energa Szczypiorno Kalisz – EKS Start Elbląg 26:32 (14:17)
EKS Start Elbląg: Ciąćka (38%), Radojcic – Weber 7 (70%), Stapurewicz 6 (60%), Macedo 6 (75%), Wołoszyk 4, Pahrabitskaya 4, Tarczyluk 2, Grabińska 1, Bancilon 1, Owczarek 1, Głębocka, Dworniczuk, Kuźmińska
Napisz komentarz
Komentarze