Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Przegrana szczypiornistek

W pierwszym meczu w elbląskiej hali Start przegrał z Galiczanką Lwów 31:37 (15:18). Nasze dziewczyny prowadziły tylko w pierwszej minucie. Potem musiały gonić rywalki przez cały pojedynek. Chcąc zagrać w górnej szóstce rozgrywek, takie mecze są dla miejscowych kluczowe.
Przegrana szczypiornistek

Autor: PGNiG Superliga mat. prasowe

Te dwa zespoły jeszcze w trwającej kampanii nie zdobywały punktów. Start przegrał dwa razy, tak jak ekipa z Ukrainy, gościnnie grająca w Superlidze piłki ręcznej kobiet. Dla zawodniczek EKS był to premierowy występ przed własnymi kibicami i szansa na wygraną. Jest w tej lidze kilka zespołów, z którymi elblążanki będą grać o grupę mistrzowską i jednym z nich jest także Galiczanka.

Rzut Weroniki Weber dał prowadzenie gospodyniom, ale później karty rozdawały przyjezdne. W 4 minucie było już 1:3, po bramce Martyny Konovalovej. Dystans się zwiększał. W 15 minucie były to już 4 gole. Start wtedy miał na koncie tylko 4 trafienia.

Jednak z czasem postawa elblążanek była lepsza. W 23 minucie Paulina Stapurewicz dwa razy trafiła między słupki i doprowadziła do remisu 12:12. Co z tego, skoro szybko Galiczanka zdobyła 2 bramki. 

Mecz się jednak wyrównał. Tatiana Pahrabitskaya rzuciła na 14:14, a po chwili z rzutu karnego piłkę między słupki zmieściła Weronika Weber. Najważniejsza wtedy okazała się końcówka pierwszej połowy, gdy trzy kolejne gole gości pozwoliły im mieć trzy bramkową przewagę przed przerwą.

W drugiej części Start gonił, ale nawet gdy zbliżał się do rywalek, te znów odskakiwały. W 41 minucie Victoria Macedo, 5/5 celnych rzutów, zdobyła gola na 23:25. W takim momencie Galiczanka weszła na wyższe obroty i potrafiła zdobywać po trzy bramki z rzędu. W 51 minucie, po takiej serii, tablica pokazywała 25:33 i trudno było Startowi odrobić tę przewagę.

Bramkarki zespołu Galiczanki grały na wyższym procencie obron. A skuteczność rzutów była większa także u rywalek (63%-70%). To wszystko sprawiało, że Ukrainki zyskiwały przewagę. 

Roman Mont (trener Startu): Na wstępie chciałem przeprosić kibiców. To nie tak miało wyglądać. Ponieśliśmy koszty środowego meczu w Lubinie. Tej świeżości nie było widać. Może trzeba było tamten mecz odpuścić i dzisiaj rzucić wszystkie siły. Postanowiliśmy tak, aby zagrać na maksa w środę i dzisiaj. To mój błąd. Myślę, że powinniśmy się skupiać na rywalkach, z którymi bezpośrednio walczymy o górną szóstkę. 

EKS Start Elbląg – Galiczanka Lwów 31:37 (15:18)

EKS Start Elbląg: Ciąćka (25%), Radojcić (21%) – Weber 7 (78%), Macedo 5 (100%), Wołoszyk 4, Stapurewicz 4, Pahrabitskaya 4, Głębocka 3, Dworniczuk 1, Grabińska 1, Kuźmińska 1, Tarczyluk 1, Bancilon, Owczarek, Stefańska



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama