Przy Agrykola 8 spotkały się zespoły o porównywalnej sile. Olimpię i Wisłę dzieliło niewiele, patrząc na tabelę i formę sportową, więc można było spodziewać się wyrównanego widowiska. Jednak na murawie drużyną lepszą byli gospodarze i wynik nieco zakłamuje przebieg gry.
A ten przebieg był wyjątkowo emocjonujący.
Olimpia wyszła najmocniejszym na tę chwilę składem. Trener Przemysław Gomułka nie ryzykował i wystawił sprawdzonych ludzi, których miał dzisiaj do dyspozycji. W bramce znów zagrał Andrzej Witan, natomiast w ataku Dominik Kozera.
W piątkowy wieczór to jednak nie oni byli głównymi postaciami. Już po jednej minucie i 10 sekundach Maciej Famulak urwał się obrońcy w polu karnym i strzelił z bliska prosto w bramkarza Oskara Mielcarza. Tych dwóch graczy szczególnie wyróżniało się w tym meczu.
Olimpia od początku ruszyła z inicjatywą. W 8 minucie Dominik Kozera próbował lobować golkipera, po zamieszaniu przy bramce Wisły. Chwilę później uderzał Maciej Famulak. W 13 minucie próbował Oleksandr Yatsenko, ale nie trafił z narożnika pola karnego. Puławy odpowiedziały lekkim strzałem Damiana Kołtańskiego i kilkunastominutową lepszą grą. Wtedy to Patryk Jakubczyk powstrzymał dryblującego Kacpra Kaczorowskiego w szesnastce elblążan. Później jeszcze Michał Kuczałek posłał mocną piłkę obok słupka.
Druga połowa zaczęła się od mocnego akcentu. Olimpia nadal atakowała i to się opłaciło. W 55 minucie zawodnik Wisły źle wyrzucił aut i piłkę przejęli gospodarze. Po chwili wyrzut, obrońca wybija futbolówkę pod nogi Jana Senkevicha, a ten strzela z powietrza piękną bramkę.
Olimpia wrzuciła potem rywala na karuzelę.
Maciej Famulak wkręcił defensora Wisły i strzelił niecelnie. Chwilę później przejął piłkę na połowie gości i jego strzał obronił Oskar Mielcarz, a dobitkę Dominika Kozery zablokował przyjezdny. Jan Senkevich niewiele się pomylił przy charakterystycznym strzale zza pola karnego.
Wisła wróciła do gry w 82 minucie. Strzał Przemysława Skałeckiego powstrzymał Łukasz Sarnowski. Olimpia zrewanżowała się akcją Maciej Famulak – Adam Żak, po której ten drugi znów sprawdził golkipera.
Te niewykorzystane sytuacje gospodarzy mogły być znamienne w skutkach. W 88 minucie piękny strzał w okienko z około 30 metrów Kamila Kumocha i remis. Puławy zaatakowały, ale zapomniały o obronie. Długa piłka od Andrzeja Witana, strzelec wyrównującego gola przedłużył po błędzie do Kamila Bartosia i Olimpia znów prowadziła. W doliczonym czasie strzał z dystansu Michała Kuczałka, piłka odbiła się od rywala i zmyliła golkipera. Rzut karny, po faulu Krystiana Kardysia nie zmienił zbytnio nastrojów.
Olimpia zagrała bardzo dobry mecz. Przeważała i stwarzała sytuacje. Rywal miał trochę szczęścia, ale i tak wygrała drużyna lepsza.
Podczas kadencji trenera Przemysława Gomułki, gdy Olimpia strzelała pierwsza gola, nie przegrała meczu.
Przemysław Gomułka (trener Olimpii): My wiedzieliśmy, że gramy z zespołem, który jest jednym z lepszych w tej lidze. Bramki nie były przypadkowe, wiedzieliśmy gdzie jest problem rywala. Jestem zadowolony, ze drużyna była w stanie zmienić system gry na 1-4-2-3-1. Uważam, że byliśmy we wszystkich aspektach lepszą drużyną dzisiaj, nie dlatego, że przeciwnik był słaby, tylko po prostu zagraliśmy chyba najlepszy mecz za mojej kadencji. Chciałbym iść w tym kierunku. W każdej minucie ekipa trzymała się planu. Przypominam, że to jest Olimpia, która ma dużo problemów, kluczowych zawodników kontuzjowanych. Gdy oni dołączą to będzie jeszcze mocniejsza.
Michał Piros (trener Wisły): Trudno powiedzieć, ze byliśmy zespołem lepszym w tym meczu. Olimpia miała więcej klarownych sytuacji. Wykonaliśmy ogromną pracę, aby losy meczu odwrócić. Zdobyliśmy gola w 90 minucie, a później nadzialiśmy się na szybki atak po naszym stałym fragmencie gry. Pierwszą i drugą bramkę traciliśmy po naszych błędach.
Obejrzyj skrót meczu tutaj:
Olimpia Elbląg - Wisła Puławy 3:2 (0:0)
1:0 - Sienkiewicz 55', 1:1 - Kumoch 88', 2:1 - Bartoś 90+3, 3:1 - Kuczałek 90+5, 3:2 - Retlewski 90+9 - k.
Olimpia Elbląg: Witan – Sarnowski, Szczudliński, Sienkiewicz (85' Kardyś), Famulak, Jóźwicki (71' Łabecki), Kuczałek, Jakubczyk, Yatsenko (77' Bartoś), Stefaniak, Kozera (76' Żak).
Napisz komentarz
Komentarze