Kotwica to faworyt drugiej ligi. Transfery i cała otoczka wokół klubu sprawia, że jest tam spora presja na wywalczeni promocji. Mimo, że kadra ekipy trenera Macieja Bartoszka nie wydaje się ani słabsza, ani silniejsza, w porównaniu do poprzedniej kampanii, ambicje są spore.
Z zespołem rozstali się w zasadzie wszyscy bramkostrzelni piłkarze, co wpływa na poczynania Kotwicy w ataku. W meczu z Polonią Bytom było to bardzo dobrze widać. Mimo zwycięstwa z Olimpią, miejscowi korzystali przede wszystkim z błędów elblążan, którzy zrobili dużo, aby w Kołobrzegu zostały trzy punkty.
W pierwszej połowie piłkarskiej jakości było mało, na co wpływ miało boisko. Nasiąknięte wodą, jak gąbka, sprawiało problemy obu zespołom. Futbolówka często grzęzła w kałużach.
Kotwica grała tak, jak z Polonią Bytom. Od początku miała przewagę w posiadaniu piłki i inicjatywę. W 8 minucie strzał miejscowych zablokował Michał Kuczałek. Przyjezdni spróbowali w 17 minucie, gdy po rzucie wolnym, piłkę w polu karnym przejął Kacper Jóźwicki, który z kilkunastu metrów strzelił niecelnie.
Ogółem w kolejnych minutach Kotwica nie potrafiła w zasadzie przedrzeć się przez defensywę. Ta sztuka udała się w 31 minucie, gdy Filip Kozłowski musnął piłkę, będąc przed Andrzejem Witanem, ale nie trafił. Po chwili seria wrzutek Olimpii.
Gol był efektem błysku gospodarzy i błędu obrońcy. W 37 minucie podanie za linie obrony do Tafary Madembo, ten wyprzedził Łukasza Sarnowskiego, który go faulował. Rzut karny na bramkę zamienił Michał Cywiński.
Druga część była rozgrywana w korzystniejszych warunkach pogodowych, co nie wpłynęło na lepszą grę Olimpii. Ekipa gości zagrała odważniej, przez co Kotwica miała więcej miejsca na kontry. W 49 minucie zagranie ze skrzydła i piłka minęła zawodnika gospodarzy i bramkarza elblążan.
Ogromny wpływ na wynik miała sytuacja z 53 minuty. Gra toczyła się w polu karnym Kotwicy. Futbolówkę wybił wtedy defensor Kotwicy, a chciał ją przejąć Michał Cywiński, który wystartował z własnej połowy. W tamtej sytuacji taką samą decyzję podjął kapitan przyjezdnych i wybiegł gdzieś w okolice koła środkowego, ale nie trafił w piłkę. Gracz miejscowych minął golkipera i trafił do pustej bramki.
Kotwica czekała na swoje szanse, a Olimpia nie oddała nawet celnego strzału. W 58 minucie niecelnie próbował Marcel Stefaniak. Bramkarz gości, zrehabilitował się jednak w 60 minucie, gdy na poprzeczkę sparował strzał Filipe Oliveiry oraz w 90 minucie, gdy w sytuacji sam na sam obronił zagranie Patryka Pytlewskiego.
Olimpia zagrała jak wiosną, czyli bezbarwnie w ataku i popełniając błędy w obronie.
Kotwica Kołobrzeg – Olimpia Elbląg 2:0 (1:0)
1:0 – Cywiński 38’ – k., 2:0 – Cywiński 52’
Olimpia Elbląg: Witan – Sarnowski (82’ Kozera), Szczudliński, Kuczałek, Jóźwicki (64’ Bartoś), Jakubczyk (46’ Famulak), Spychała, Stefaniak, Łabecki (46’ Filipczyk), Yatsenko (64’ Gabrych), Żak
Napisz komentarz
Komentarze