W poprzednim sezonie beniaminek zaskakiwał prawie wszystkich i wydawało się, że musi awansować. A tymczasem kryzys formy zepchnął ekipę znad Morza Bałtyckiego do barażów, gdzie lepsi okazali się inni. Teraz tych wszystkich błędów Kotwica popełnić nie chce, ale jak pokazuje rzeczywistość, w drugiej lidze nie zawsze obliczenia się zgadzają.
Zmiany kadrowe w Kotwicy wydają się ryzykowne. Owszem, dostrzega się tam znane nazwiska, ale przy każdym znajduje się znak zapytania. Jakub Rzeźniczak jest już od dawna po drugiej stronie piłkarskiej rzeki i nawet na trzecim poziomie w kraju samym doświadczeniem nie nadgoni swojego wieku. Jakub Żubrowski znany z Korony Kielce od dawna w zasadzie regularnie nie grał. Aron Stasiak wiosną nie strzelał.
Wszystkie największe strzelby rozstały się z klubem, a ich następcy dopiero marzą o dobrej formie. Pokazała to pierwsza kolejka. Kotwica nie zdobyła gola i marnowała kilka sytuacji. Widać było, że gospodarze grali wysoko, chcieli zdominować rywala i przez to nadziewali się na kontry. Polonia miała więcej szans na bramkę. Na dodatek w tym meczu w barwach miejscowych wystąpiło 8 nowych piłkarzy, w tym 3 rezerwowych.
Olimpia z Lechem II Poznań zagrała z dwoma nowymi w wyjściowej jedenastce, a rezerwowi zrobili różnicę. W tym aspekcie można być optymistą, ale Kotwica pewnie wyciągnie wnioski z pierwszego występu. Tak jak ZKS. Ważne, że elblążanie pokazali charakter i potrafią wykorzystywać swoje sytuacje.
Kotwica Kołobrzeg – Olimpia Elbląg, sobota, 29 lipca, godzina 18
Napisz komentarz
Komentarze