Inicjatywa skontrolowania przekopu Mierzei i doprowadzenia toru wodnego do Elbląga wyszła od senatora Jerzego Wcisły. Pomimo wieloletnich wysiłków, nadal brakuje satysfakcjonujących odpowiedzi na pytanie, dlaczego Kanał przez Mierzeję Wiślaną kończy się 900 metrów przed nabrzeżami przeładunkowymi portu, co wyklucza jego wykorzystanie transportowe.
– Ta nierozwiązana kwestia stanowi zagadką nie tylko dla mnie, ale także dla mieszkańców naszego miasta i całego regionu – mówi Wcisła.
Elbląski parlamentarzysta domaga się wyjaśnień i jest przekonany, że kontrola NIK przyczyni się do zmiany decyzji i doprowadzenia Kanału przez Mierzeję do portu w Elblągu. Tylko w ten sposób ta droga wodna będzie mogła być wykorzystana transportowo. Równocześnie, oczekuje, że wskutek kontroli konsekwencje prawne poniosą osoby wykorzystujące tę inwestycję, o wartości 2 miliardów złotych, do celów politycznych.
– Szantażowanie Elbląga i wykorzystywanie Kanału przez Mierzeję jako narzędzia politycznego są niedopuszczalne – podkreśla senator Wcisła. – Stanowczo sprzeciwiam się temu. Inwestycje o takim znaczeniu powinny służyć całemu społeczeństwu, a nie być wykorzystywane przez jednostki czy grupy polityczne. Tym bardziej, że analizy, które przeprowadziłem wykazują, że port w Elblągu – po prawidłowym wykonaniu inwestycji – szybko osiągnie przeładunki na poziomie ok. 2 mln ton rocznie. To oznacza m.in. ok. 700 nowych miejsc pracy w Elblągu.
Senator Jerzy Wcisła zapewnia, że będzie monitorował postępy w tej sprawie i na bieżąco informował o kolejnych krokach podejmowanych przez NIK.
Napisz komentarz
Komentarze