Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama https://www.cmentarz.elblag.pl/

Sezon skopiowany

Gdy oficjalnie zakończył się sezon w drugiej lidze, można wziąć się za podsumowanie tego, co wydarzyło się w minionej kampanii. Olimpia Elbląg zajęła ostatecznie 9 miejsce na tym szczeblu. Trudno oprzeć się wrażeniu, że minione 34 kolejki już widzieliśmy. Rok temu. W tych realiach jest to balansowanie na krawędzi.
Sezon skopiowany

Autor: Ryszard Biel

Druga liga stała się piłkarskim sitem. Oddziela tych, których nie stać na szczebel centralny (trudno jest awansować) i wysyła dalej tych, którzy mają pierwszoligowe, a nawet ekstraklasowe ambicje. Przerzuciła tak Raków Częstochowa, Widzew Łódź, Stal Rzeszów i wiele innych klubów. Teraz przerzuca Polonię Warszawa, natomiast w kolejce czekają Motor Lublin, Wisła Puławy, Kotwica Kołobrzeg itd.

Jest także ciepłą miejscówką dla tych, których nie stać na wyższy poziom. Tych, którzy mierzą siły na zamiary i starają się utrzymać piłkę na przyzwoitym poziomie. Mogą oni dzięki temu łatwiej pozyskiwać sponsorów, dotacje i pieniądze z Pro Junior System. To rozsądny kierunek dla mniejszych i solidna zaleta drugiej ligi. Jednak jedyną wadą takiej sytuacji, która akurat jest dobrze widoczna, jest przeciętność, irytująca kibiców.

Klubów, które czerpią takie korzyści wydaje się być coraz mniej, bo druga liga nie jest już dla wielu celem samym w sobie. Celem jest pierwsza liga i ESA. Tam jest zainteresowanie. Tam uciekają wielkie marki i ci, którzy chcą takimi być. Dla nich granie w drugiej lidze nie ma sensu na dłuższą metę.

W której grupie jest Olimpia Elbląg? Nasza drużyna już dwa razy cudem utrzymała się w tej lidze i często miała szansę na przynajmniej baraże. I za każdym razem nie sprawdził się żaden z wydawało się oczywistych scenariuszy. 

Wynik sportowy

Nowy trener przychodzi do klubu. Buduje w zasadzie nowy zespół. Bierze zawodników takich, na jakich stać klub. Wszyscy zastanawiają się, czy będzie to spokojny sezon, z szansą na baraże. A może coś więcej? Rozpoczyna dobrze. Od początku Olimpia usadawia się w górnej części tabeli. Trudno ją pokonać, ma w miarę szczelną obronę. Czasem przydarzy się zespołowi wpadka, ale końcówka jesieni jest skuteczna i 6 miejsce daje nadzieję na ciekawą wiosnę.

Wiosną drużyna startuje przeciętnie, ale nadal jest na górze. Na chwilę nadzieje wracają, ale słaba skuteczność, bezzębna gra i porażki zsuwają ekipę w tabeli, co denerwuje kibiców. 9 miejsce.

To nie jest opis sezonu 2022/23, tylko 2021/22. Brzmi znajomo? Gdyby zamienić 6 na 5 miejsce po jesieni byłby to opis, idealnie pasujący do mijającej kampanii.

Olimpia Elbląg w sezonie 2022: 9 miejsce, 46 punktów, bilans 12-10-12

Olimpia Elbląg w sezonie 2023: 9 miejsce, 47 punktów, bilans 12-11-11

Idealna stabilność. Idealny średniak.

Sztuką jest grać na szczeblu centralnym tak długo i mimo zmian nadal utrzymywać poziom. Gdy jednak PZPN zmienił zasady i pojawiły się baraże, oczekiwania fanów wzrosły. I więcej ekip chce z tego skorzystać, spychając innych na dalszy plan. Kadry są silniejsze i różnice będą się zwiększać.

Przeciętność może nie wystarczać.

Sezon 2022/23 trzeba ocenić jednak jako solidny. Olimpia miała prawdziwą rewolucję kadrową przed początkiem wymagających rozgrywek i biorąc pod uwagę z jakiego pułapu startowała, wylądowała miękko. Kampanię trzeba podzielić na dwie części: jesień i wiosna. Jesienią rozpoczęła Olimpia od zasłużonej porażki ze spadkowiczem Górnikiem Polkowice. Ale później było już tylko lepiej. 8 meczów z rzędu bez przegranej i awans do 1/16 finału Pucharu Polski to dobre wyniki. Olimpia traciła mało goli, strzelała jedną więcej od rywala i to dawało punkty. Styl mógł się podobać, a wpadki często zależały od zwykłych błędów (jak z Polonią Warszawa). Te były i tak rzadkie. Kapitalna końcówka i trzy wyjazdowe triumfy umocniły drużynę. 

Wiosna to cierpliwy początek i dreptanie w strefie barażowej. Każdy skupiał się w tej lidze, aby punktować i nie stracić swojej pozycji na górze tabeli. Dwa zwycięstwa, w bólach nad Śląskiem II i pewne nad Zniczem wyznaczały kierunek na awans. 

Później zjazd, niewykorzystane szanse, błędy i inne przeszkody. 7 porażek w 8 meczach, wszystkie bez strzelonej bramki i dwa wyskoki z Radunią i Garbarnią wyrównały znakomitą jesień, a może nawet ją usunęły z pamięci kibiców. 

W 2023 roku elblążanie punktowali lepiej tylko od czterech spadkowiczów.

fot. Transfermarkt

Co ciekawe Olimpia Elbląg miała ogromny problem z konkretną presją rywala. Co to znaczy? Chciała przede wszystkim zdobyć gola jako pierwsza (ofensywny styl gry). Gdy to się jej udawało w lidze, było znakomicie. A gdy nie, bardzo słabo.

Olimpia Elbląg gdy strzelała pierwsza gola: bilans 8-5-0, 29 punktów

Olimpia Elbląg, gdy traciła pierwsza gola: 4-3-11, 15 punktów.

Podkreślmy, wszystkie porażki w sezonie miały miejsce, gdy Olimpia musiała gonić wynik. Gdy strzeliła pierwsza, nie przegrała. 10 z 11 porażek, to były przegrane do zera.

Wiosną rywale zdali sobie z tego sprawę i ZKS zanotował 8 porażek bez gola.

Inną sprawą jest fakt, że nasi piłkarze z górną ósemką zdobyli 24 punkty, natomiast z zespołami z dołu tabeli 20 punktów. Cztery porażki z górą i 7 ze słabszymi rywalami. 

Drużyna

Nowa, zbudowana w podobnych, a może nawet w jeszcze trudniejszych warunkach jak w poprzednim sezonie. Poza trenerem odeszli z klubu podstawowy obrońca Michał Czarny, wszyscy napastnicy, najlepszy piłkarz Miłosz Kałahur, wcześniej środkowy pomocnik Klaudiusz Krasa, oraz czterech pomocników, w tym Hubert Krawczun.

Trener Przemysław Gomułka zastał więc z seniorów tylko Andrzeja Witana, Adriana Piekarskiego, Kamila Wengera, Jana Sienkiewicza i Bartłomieja Danowskiego. Musiał więc zbudować od nowa tę ekipę. I zbudował, przynajmniej na początku.

Ci piłkarze, którzy rozstali się z zespołem w większości znaleźli się w III i IV lidze. Nowy szkoleniowiec także brał z podobnych rejonów, ale wydaje się, że nieco lepszych. Szukał w szerokich kadrach pierwszoligowych klubów i rezerw drużyn z ESY. Kontakty z Pogoni pozwoliły na wypożyczenie Arona Stasiaka. Wyciągnięto Dawida Danilczyka, Marcela Stefaniaka i Dawida Wojtyrę. W niższych ligach uzupełniono kadrę innymi.

Opisani gracze, wraz z młodzieżowcami, o których powiemy w oddzielnym tekście, udźwignęli ciężar punktowania. Ale nic poza tym. Michał Kuczałek na początku raczej nie był faworytem trenera, ale im dalej w sezon, tym stał się niezbędny. Maciej Famulak, etatowy rezerwowy, grał w pierwszej jedenastce dopiero w końcówce sezonu i nadal trudno powiedzieć, na co stać tego piłkarza. Patryk Jakubczyk wydawał się solidny, ale wiosna nadszarpnęła jego pozycję. Konrad Gutowski nie miał zaufania od początku i szybko pożegnał się z zespołem. Łukasz Turzyniecki grał często, ale od 12 kolejki i porażki z Hutnikiem w 11 kolejnych meczach zagrał tylko 6 minut. Bartłomiej Danowski będzie chciał znów po kontuzji przekonać do siebie trenera. Adrian Piekarski utrzymywał poziom przez cały sezon, ale w kolejnym wymagany będzie od niego krok do przodu.

Wypożyczeni mieli swoje momenty. Aron Stasiak to najskuteczniejszy napastnik z 9 golami, ale strzelał tylko jesienią. Wiosną przepadł, przez kontuzje i formę. Dawid Danilczyk harował w strefie środkowej, ale 14 żółtych kartek pokazuje, że nie można na nim oprzeć tej formacji. Lepszym piłkarzem jest od niego młody Marcin Czernis. Taką wymianę warto także zrobić w przypadku Kacpra Jóźwickiego. Ten wynalazek z zimowego okresu transferowego przemknął jak meteor, więc znacznie lepiej jest postawić na Konrada Łabeckiego.

Zimą sztab zamienił Dawida Wojtyrę na Mariusza Gabrycha. Rzeczywistość pokazała, że był to jednak błąd. Wojtyra strzelał częściej od Gabrycha, patrząc na liczbę minut i wydawał się bardziej mobilny. Mariusz jest typem gracza, który króluje w polu karnym i potrzebuje wsparcia kolegów. A, że nie miał takiego wsparcia, błysnął tylko akcją z Pogonią Siedlce. 

Marcin Rajch strzelił prawie trzy gole Stomilowi Olsztyn, a później przepadł przez kontuzję i pełnił marginalną rolę w składzie, z czego korzystał Jakub Branecki. Wychowanek Olimpii, jeżeli dostanie wsparcie w ataku, będzie jeszcze skuteczniejszy. Marcel Stefaniak długo walczył o swoją pozycję i gdy wydawało się, że zostanie wpisany na listę rozczarowań, poradził sobie i grał solidnie wiosną. Kacper Szczudliński poszerzył kadrę, ale o jego możliwościach przekonamy się w kolejnym sezonie. Łukasz Łęgowski, wypożyczony bramkarz, zaliczył swoje minuty, ale nie będzie przyszłością Olimpii.

Transfery zimowe nie wzmocniły więc drużyny, a bilans ruchów sprawił, że nie miała ona kadry na tyle mocnej i szerokiej, aby rywalizować na dłuższą metę z o wyższe cele. Wybory personalne nie wypełniły luk.

Postać

Andrzej Witan. Jesienią wybronił wiele punktów elblążanom (parada sezonu w Polkowicach) i pomógł swoimi umiejętnościami w realizowaniu taktyki trenera, polegającej na grze od tyłu. Gdy wiosną miał trochę mniej szczęścia przy strzałach, a napastnicy Olimpii nie wyrównywali tych pomyłek, drużyna zaczęła odczuwać ten dyskomfort. W sumie i tak na tle całego sezonu był najrówniej grającym piłkarzem. Defensywa straciła w tej kampanii tylko 36 goli, tak jak obrona mistrza tych rozgrywek z Warszawy, co musi wzbudzać szacunek.

Największe rozczarowanie

Jan Sienkiewicz. Po jego wyczynach jesienią mówiono, że to może być piłkarz na wyższą ligę. 7 goli i wiele asyst, a także kreatywność, połączona z umiejętnym ustawianiem się, dawała efekty. Wiosna zweryfikowała tego zawodnika i uwypukliła jego braki. Jest to piłkarz zbyt wolny, dyskusyjny w obronie i potrzebujący odpowiednich warunków do zaistnienia na boisku. Może warto mu dać odpowiednich partnerów?

Wydarzenie

Olimpia – Stomil 4:0. Ten mecz już zapisał się w historii klubu. Atmosfera, doping, pogrom derbowego rywala napędził wiarę w tę drużynę i jednocześnie osłodził gorycz rozczarowującego sezonu.

Przyszłość

Trener Przemysław Gomułka powinien zostać na stanowisku. Mimo swoich buńczucznych wypowiedzi na temat rywali, które później znacznie wygładził, jest osobą, która daje nadzieję na piłkarski postęp. Spotkał się z realiami drugiej ligi, gdzie wynik jest najważniejszy, a nie budowanie piłkarzy, do czego on chce dążyć w swojej filozofii. Połączyć te rzeczy jest trudno i udawało mu się to długo. Jeżeli trenerzy z nowej fali nie boją się wyzwań, są odważni i nie rzucają w przełożonych tackami, warto dawać im szansę.

Na początku ten szkoleniowiec zaskoczył rywali, ale później każdy już wiedział, co gra Olimpia i próbował postawić się elblążanom. Kryzys musiał przyjść i ten, w połączeniu z krótką ławką i brakiem szczęścia w kluczowych momentach, wyrównał stan posiadania Olimpii w ligowej tabeli. 

Na konto trenera idą oczywiście wszystkie wyniki i można się zastanawiać czy właściwie przeprowadził okres przygotowawczy i czy niemoc ekipy wiosną była do przełamania. W tych realiach jest wiele zmiennych, ale dobra i zła runda stała się poligonem doświadczalnym dla, pamiętajmy, najmłodszego trenera w lidze, w jego pierwszej pracy na szczeblu seniorskim.

Przeciętność nie będzie w cenie w drugiej lidze. Coraz więcej chętnych będzie z marzeniami spoglądać na pierwszą ligę. Kto nie idzie w tej grze do przodu, ten będzie się cofał i grał o utrzymanie. W takiej sytuacji potrzeba jeszcze więcej odwagi i pomysłów.

Etap budowy nowej drużyny rozpoczął się już w zasadzie w połowie wiosny. Wypożyczeni raczej znów znajdą się w macierzystych klubach. Część piłkarzy spojrzy na warunki nowych kontraktów. Kadra będzie potrzebować większej głębi i wsparcia, nie tylko z czwartoligowych rezerw. 

Szkoda robić rewolucję i czekać kolejny rok na budowę czegoś od podstaw. Fundamenty są. Wyborem takiego trenera wybrany został kierunek. Można go kontynuować i wybrać górną część tabeli. Od momentu awansu w 2016 roku Olimpia zajmuje coraz gorsze miejsca. Wtedy było 5, później 6, 13, 8, 16, 9 i teraz 9. Druga liga promuje siłę i odpala przeciętniaków. Warto więc znaleźć się w tej lepszej stronie, zanim jedna dobra runda i PJS nie wystarczą, aby pozostać na tym szczeblu. A potencjał klubu, baza kibiców i oczekiwania dają sygnały, że potrzeba jest czegoś więcej.

Olimpia w tabeli za sezony 2017-2023. 

Jest tutaj zdecydowanie najdłużej. 

Bilans: 82-74-84, bramki: 288-287. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama