Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Olimpia z kolejną przegraną

Olimpia Elbląg przegrała trzeci mecz z rzędu. Hutnik Kraków wykorzystał rzut karny i zdobył trzy punkty. Gospodarze znów mieli duży problem z kreowaniem i wykorzystywaniem sytuacji w ataku.
Olimpia z kolejną przegraną

Autor: M

Gdy wzniesiesz pewne oczekiwania na wyższy poziom, trudno jest potem przyzwyczaić kibica do słabszej formy. Olimpia Elbląg takiej formy w trakcie tego sezonu unikała długo. Mogła raz wygrać, raz zremisować, miała trochę szczęścia, ale nie przegrywała meczów. To dawało jej miejsce w czubie tabeli. Szybko przyzwyczaiła fanów, że jest zespołem, który może powalczyć o coś więcej niż tylko utrzymanie w drugiej lidze. 

To dlatego obecne wyniki Olimpii tak bardzo irytują kibiców.

Można przypominać o fakcie budowy w zasadzie nowej drużyny przed sezonem. O zatrudnieniu trenera, który debiutuje w takiej roli. Wiadomo było, że piłkarze także będą na miarę możliwości i realiów klubu. Mimo takich warunków na starcie, Olimpia zbudowała sobie sympatyczną pozycję i wizerunek w trwającej kampanii. To wszystko to kroki w przód, ale w aktualnej sytuacji postawa drużyny nie jest najlepsza.

W 2023 roku Olimpia Elbląg wygrała tylko dwa spotkania na osiem. Strzeliła w tych występach tylko cztery gole. Od 328 minut nie pokonała golkipera rywala. W pięciu meczach wiosny nie zdobyła bramki. Owszem, w defensywie wygląda to całkiem dobrze, bo Andrzej Witan wyciągał piłkę z siatki tylko pięć razy. Jednak dopóki ZKS nie przegrywał, aktualne problemy w ataku nie były aż tak widoczne.

Mecz z Hutnikiem nie zmienił na lepsze postawy zespołu w kreowaniu sytuacji. Tych było mało. Przyjezdni nastawili się na obronę, grają o utrzymanie, szukając gry z kontry, czego nie ukrywał nawet ich trener. W 17 minucie Marcel Stefaniak faulował Patryka Klielisia przed polem karnym. Damian Urban strzelał, kapitan ZKS obronił, a dobitka Dominika Zawadzkiego sprawiła, że piłka trafiła w słupek. Szansę na nodze także miał Jakub Branecki, ale nie trafił dobrze w piłkę, po dobrym dośrodkowaniu ze skrzydła.

Najciekawiej działo się w końcówce pierwszej części. Jan Sienkiewicz podawał z rzutu wolnego, a główkę Macieja Famulaka obronił Adam Wilk. Po chwili dobitka i Jakub Branecki posyła futbolówkę w słupek. Co zrobił Hutnik? A to, że po chwili zagrał swoją akcję i strzał Marcina Wróbla z pola karnego zablokował ręką obrońca gospodarzy. Rzut karny na gola zamienił Krzysztof Świątek.

W drugiej połowie Olimpia nie znalazła pomysłu, aby przedrzeć się przez broniący się w zasadzie tylko Hutnik. Jednak nie była to obrona w wykonaniu rywala, taka jak w przysłowiowym hokejowym zamku, tylko raczej skuteczne i umiejętne przesuwanie się w defensywie. Ekipa elblążan nie zmuszała rywala do wielkiego wysiłku, oprócz niecelnego strzału w 88 minucie Marcina Rajcha. To wszystko nie wyglądało najlepiej perspektywy trybun.

W analogicznym okresie w rundzie jesiennej Olimpia zdobyła 17 punktów. Teraz tylko 11. Przed sezonem byłby to zadowalający wynik na wiosnę, ale apetyty rosną. Baraże i awans są jednak coraz dalej.

"My chcemy grać piłką, nie z kontry" - czytaj komentarz trenera po meczu tutaj

Olimpia Elbląg - Hutnik Kraków 0:1 (0:1)

0:1 - Świątek 45 - k.

Olimpia Elbląg: Witan - Sarnowski, Wierzba (78’ Rajch), Piekarski, Stefaniak, Danilczyk (84’ Jóźwicki), Czernis (78’ Kazimierowski), Famulak, Sienkiewicz, Branecki (62’ Stasiak), Gabrych



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Arek12@ 15.04.2023 20:31
Stadion to dla.kogi?? Dla garstki 100 osób i kopaczy z 2 logi?? Ten im wystarczy,w Anglii grają na 60 letnich i inny poziom i starczy

Reklama
Reklama